Świetliki
Ostatnio dowiedziałam się fantastycznej rzeczy na temat świetlików. Wiecie, tych robaczków z błyszczącym kuperkiem. Ich świecące tyłki służą przywabianiu partnera, albo… odstraszaniu wrogów. Wiem, wiem, zwykła chemiluminescencja, nie ma się czym podniecać. Ale kurczę, jednak jest!
Już samo to, że w wyniku reakcji chemicznych następuje
emisja fal świetlnych zakrawa o magię. Dołóżmy jeszcze opowieści o Nocy Kupały,
kiedy maleńkie robaczki świętojańskie wabią śmiałków w las, by szukali
mitycznego kwiatu paproci… Nie czujecie tego przyjemnego dreszczyku emocji? Ja
już jestem w połowie drogi do krainy fantazji.
Ciekawsze jest jednak to, że ludzie zachowują się tak samo.
Wabimy światłem, albo chowamy się za nim. Znam mnóstwo ciepłych, uśmiechniętych
osób, które są jak małe słoneczka. Wszyscy przy nich rozkwitają, odpoczywają,
chcą się grzać w ich blasku. Mają w sobie taką nieprawdopodobną radość i wiarę,
że wszystko się ułoży.
Co ciekawe, są w tym autentyczne. Ich ciepło nie spala, nie
dusi, ale w cudowny sposób dodaje sił życiowych. Jasne, mają złe dni,
fochują się, tłuką szklanki. Mimo tego ciągle błyszczą i przyciągają do siebie
innych. Nie po to, by spalić głupie ćmy, ale po to, by nasycić je własną
energią.
Znam też ludzi, którzy naprawdę dużo przeszli w życiu i swoją
nadnaturalną radością stawiają tamę rzeczywistości. Tak jakby tylko to trzymało
ich w ryzach. Nikt nie może przebić się za fasadę wesołości, ani poznać ich do głębi.
Wszystko zawsze jest super, na wysokich obrotach. Też świecą, ale nie w ten
dobry, spokojny sposób. Ich blask oślepia, jak reflektory TIR-a jadącego z
naprzeciwka.
Wiecie, tak sobie myślę, że każdy z nas ma etapy, kiedy nie
chce opuścić gardy i kurczowo trzyma się świata, który zna. Zaklinamy rzeczywistość,
by nie mierzyć się ze zmianą, ale ona i tak przychodzi. Przyjdzie etap choroby,
straty, etap wyprowadzki, zmiany pracy. Przyjdzie moment, w którym będzie
trzeba zmierzyć się z tym, że niektóre marzenia nigdy się nie spełnią, albo
odbyć jakąś trudną rozmowę.
To, że uśmiechamy się, biorąc na klatę czyjeś żale, oczekiwania
albo wyobrażenia nie oznacza, że nagle sami zaczniemy tego wszystkiego pragnąć.
Ta wymuszona wesołość nie stanie się prawdziwa. To będzie tylko maska, pod
którą wciąż będzie ukrywało się jakieś poczucie winy i niezgoda na to, co
przynosi życie.
Chodzi o to, by czasem odpuścić i nie zgrywać siłacza. Nawet
wtedy, gdy wszyscy w ogół tego od nas oczekują. Cisza, łzy, małe zachmurzenie
to nie koniec świata.
Świetliki by Nika |
Świeć dalej w dobry sposób :)
OdpowiedzUsuńRoztapiasz mi serduszko 🥰
UsuńCzasami po prostu trzeba być sobą i nie udawać. A te świetliki to fajne stworzonka.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że lepiej w ogóle być sobą i wcale nie udawać.😉
UsuńChciałabym zobaczyć masę świetlików w jednym miejscu. To musi pięknie wyglądać.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała :) Podobno wcale nie są tak rzadkie, a jednak nigdy mi się nie udało ich zobaczyć.
UsuńDobrze, że wróciłaś - na swoich warunkach. Mnie też więcej nie ma niż jestem. Leniwość, proszę pani... Nie chce mi się zdjęć robić, a bez zdjęć, posty stoją :D Ale ja nie o tym. Chciałam napisać, że ten post to trochę o mnie - uśmiechnięta na zewnątrz, a w środku rozryczana. Tak czasem mam, tyle, że to nie jest kwestia tego, że mi z tym dobrze. Bardziej to, że nie chce innych smucić, albo czasem nie mogę o czymś mówić otwarcie i trzeba to trzymać w sobie - wtedy wchodzi pamiętnik w ruch. Czasami tak po prostu jest, że nie chce męczyć buły innym, tym co mnie gnębi, więc łihihihi TIR przejeżdża na długich i zyje się dalej. W pracy tak mam. Miałam bardzo zły poniedziałek... i mój kolega to zauważył. Zgoniłam na zmęczenie - przecież nie będę opowiadać o swoich rozterkach życiowych człowiekowi, który jest kolegą mojej mamy, a dla mnie mógłby być tatą. To nawet nie o wiek chodzi, ale jakoś tak... nooo.
OdpowiedzUsuńJesteśmy dla siebie samych największymi przyjaciółmi i świetlikami. Czasem są takie sytuacje, że tylko Ty potrafisz siebie dobić i wsadzić nóż w plecy, jednocześnie rozpalając płomyk nadziei że przecież wszystko może się jeszcze ułożyć :)
Wiem, że to nie kwestia chcenia - bardziej mechanizmu obronnego. Żeby innym nie dokładać zmartwień, albo jeśli sami się pobiczujemy, że nie wolno się roztliwiać nad sobą. Ale to "inni mają gorzej", nie oznacza, że nam jest lepiej. Wentyl bezpieczeństwa - chociażby w formie pamiętnika, albo żalenia się kotu jest OK!
UsuńPewnie, że czasem człowiek potrzebuje po prostu sobie popłakać czy przysiąść cicho w miejscu i to wcale nie świadczy o słabości. Ważne jest, by umieć słuchać i rozpoznawać swoje potrzeby
OdpowiedzUsuńTo o wiele zdrowsze niż zaciskanie zębów i udawanie, że wszystko jest w porządku, kiedy w danym momencie jest dokładnie odwrotnie. Łatwiej jest żyć w spójności ze sobą.
Usuń"Znam ludzi, którym w sercach zgasło,
OdpowiedzUsuńlecz mówią: ciepło nam i jasno,
i bardzo kłamią, gdy się śmieją
Wiem jak ułożyć rysy twarzy
by smutku nikt nie zauważył."
Tak mi się przypomniało :)
Szymborska jest nie do podrobienia. 2 zdania, a nic dodać, nic ująć.🤩
UsuńW pełni zrozumieć temat to być zdolnym znaleźć i przedstawić jego sedno w kilku słowach. Niemal każdy z nas posiada tę umiejętność. Niestety, niewielu z nas poświęca wystarczająco czasu na analizę tematu. W rezultacie tylko nieliczni potrafią powalić tłumy z pomocą jednego zdania ;).
UsuńDlatego to Wiśka zgarnęła Nobla😜
Usuńbardzo fajnie opisałaś o tych świetlikach:) ja bloguję już tak długo że nie pamiętam xd teraz mniej regularnie ale zawsze coś pisać się staram
OdpowiedzUsuńMnie do regularności trochę brakuje, ale bardzo lubię pisać 😊 zwłaszcza, gdy mam czytelników 😉
UsuńCzasem, kiedy naprawdę dużo przejdziesz w życiu, okres względnej normalności jest jak prawdziwe wakacje, święto, coś niemal nie do przecenienia, co chce się aby trwało tak długo jak tylko się da. Wiele zależy od tego z jakiego pułapu startujesz.
OdpowiedzUsuńOdstając od tematu, nowa wersja wizualna bloga ma trochę problemów, w tym kluczowych, z funkcjonalnością pod przeglądarkami innymi niż Chrome. Na przykład pod Frefoxem, nie działa odnośnik do komentarzy. Niestety, jest to kolejny przykład na to, że im więcej JavaScript w szablonie tym więcej problemów dla użytkowników. Tęsknię za poprzednią, porstszą wersją.
To jeszcze nie jest docelowy wygląd bloga. Na razie mam etap testowania 😉 dzięki za info o innych przeglądarkach, sprawdzę to.
UsuńOdpuszczenie okazuje się naprawdę genialnym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńMoże nie w każdej sytuacji trzeba, ale czasami napewno jest to zdrowsze niż uparte udawanie, że wszystko gra.
Usuńnatura generalnie jest niesamowita, właściwie każdy jej element to coś, czym możemy się zachwycać ... dlatego płacze nad kazdym ściętym drzewem i każdym domem, który zabetonowuje nasz zielony świat
OdpowiedzUsuńChyba z wiekiem uczymy się ją doceniać :)
Usuńoch tak są take osoby przy których człowiek czuje sie dobrze, co do mnie nie wiem czy tak lubię osoby zawsze pozytywne wiecznie uśmiechnięte.
OdpowiedzUsuńTo co opisałaś to życie w którym są różne momenty i można sie starać unikać ale czy zawsze skutecznie?
Może to zależy od tego czy ten "wieczny uśmiech" jest prawdziwy czy w jakiś sposób wymuszony?
UsuńŚwietliki to naprawdę ciekawe stworzenia. Ogólnie przyroda kryje wiele cudów. Słyszałam o zastosowaniu ich światełka, ale mnie również wciąż to intryguje.
OdpowiedzUsuńŻycie pisze takie scenariusze, na które czasem ciężko się przygotować. Uciekamy choć tak naprawdę spowalniamy coś, co i tak się wydarzy, więc myślę, że ostatecznie lepiej stawić temu czoła. Tak samo jest z poznawaniem ludzi. Każda znajomość czegoś uczy. Daje lekcje. Wiadomo, jest ciężko, emocje bywają skomplikowane, ale nic nie dzieję się bez przyczyny.
Pozdrawiam cieplutko.
Też tak sądzę - każdy człowiek, każde zdarzenie jest po coś 🥰
UsuńW pełni się z Tobą zgadzam. Czasami po prostu trzeba się rozkleić i rozpaść na milion kawałków - ale ważne, żeby potem umieć się z powrotem poskładać.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Nie chodzi o osiągnięcie stanu galarety, ale o prawdziwość i spójność emocji. Jak się człowiek wypłacze, wykrzyczy i wyżali to potem może na nowo złożyć się w całość. Cześć emocji zejdzie, na jakieś inne zwróci się uwagę. Prawda wyzwala 😉
UsuńZgadzam się z tym. Wolę się czasem wypłakać czy wykrzyczeć swoje emocje, niż tłamsic je w sobie i zatruwac się tym w głowie
UsuńTak jest zdrowiej :)
UsuńWarto odpuszczać, ale przede wszystkim trzeba być szczerym wobec siebie i innych.
OdpowiedzUsuńDokładnie. Szczerość popłaca
UsuńBardzo prawdziwy, bardzo szczery i mega inspirujący wpis. Świetliki to z pewnością niesamowite stworzenia, od dziecka mnie fascynowały. Nie przypuszczałam, że można spojrzeć na nie w nie co inny sposób. Dla mnie były po prostu hipnotyzująco piękne. Choć najprawdopodobniej chciały mnie odstraszyć :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda twój blog w tej wersji! Pozdrawiam i wszystkiego dobrego :)
Ja nigdy nie widziałam ich na żywo. A baaaardzo bym chciała 😊 Wszystkiego dobrego 😊
UsuńPrawda to, są ludzie o których wręcz bije blask i przyciągają swoim ciepłem. Często nawet nie muszą mówić, by obcowanie z nimi dawało przyjemność.
OdpowiedzUsuńSą też ludzie uśmiechający, a w środku niekoniecznie czujący radość.
Tak to już jest.
Co do świetlików.. słyszałam o nich, mnie również fascynuja. Swoją drogą taka wyprawa w nocy w środek lasu za grupka lecących maleńkich świetlików... hmm można by ułożyć ciekawą historię 😃
Wiesz, zaraz przypomina mi się ten fragment bajki "Księżniczka i żaba", kiedy świetliki prowadzą głównych bohaterów przez bagna 😁 lepszej historii już chyba nie da się stworzyć 😉 chociaż...😉
UsuńPięknie i mądrze to napisałaś, musimy nauczyć się odpuszczać, ale niektórzy z nas nie potrafią, perfekcjonizm im nie pozwala.
OdpowiedzUsuńJeśli nie zaakceptujemy zmian u siebie i na zewnątrz, to marny nasz los, wieczne rozczarowanie!
Tak, dążenie do bycia dobrym jest dobre, ale perfekcjonizm to już może być przeginka 😜
UsuńMoże czasem po prostu nie da się inaczej?
OdpowiedzUsuńNiekiedy bywa, że nie ma tego kogoś, przed kim możnaby odłożyć uśmiech na bok i pokazać siebie. Prawdziwego siebie.
To smutne... Ale niestety tak też się czasem zdarza
UsuńUdawanie tylko szkodzi samemu sobie. Lepiej byc prawdziwym! Świetliki sa niesamowite pamiętam je dobrze z dzieciństwa kiedy to z babcią w ciepłe letnie wieczory oglądałyśmy jak się poruszają i świecą:)
OdpowiedzUsuńFajne wspomnienie ☺️ też bym je chciała kiedyś zobaczyć na żywo ☺️
UsuńInteresujące te ciekawostki
OdpowiedzUsuń🤓
UsuńSuper poszerzać wiedzę :)
UsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :)
Usuń