Nika – connecting people
Jestem jak Nokia. Bynajmniej nie z powodu twardej obudowy i niezwykłej żywotności, ale okazuje się, że wspaniale łączę ludzi. Wiem, wiem, żarcik dla dinozaurów, które w ogóle wiedzą co to jest Nokia i jak się gra w węża. Dzisiejsza opowieść to historia dla sentymentalnych. Jesteście ciekawi? To zaczynamy! *** Wszystko zaczęło się 19 lat temu. Mentalnie nadal mam 26 lat (góra!), więc trzymanie się chronologii wydarzeń dużo mnie kosztuje. 19 lat temu też był październik, a to oznaczało, że klasa I C z Liceum Ogólnokształcącego im. Pewnego Ważnego Żołnierza miała już za sobą miesiąc nauki. Jak to zwykle bywa, w klasie porobiły się grupy i podgrupki, ale mimo tego więcej ich łączyło niż dzieliło. Może wtedy jeszcze nie zadawali sobie z tego sprawy, bo kto mając 16 lat zwraca na takie rzeczy uwagę, ale byli życzliwi i lubiący życie. Lubiący siebie nawzajem, radośni i pełni wiary w możliwości. W końcu to pokolenie milenialsów, z całym dobrodziejstwem inwentarza. Wierzyli, że nauka zapew