Miło-dość
Miło jest w świecie miłych ludzi. Wszyscy tacy łagodnie uśmiechnięci, uprzejmi, w drzwiach się przepuszczają, windę przytrzymają, nikomu się nie śpieszy. Miło. Dopóki jest szczere i naturalne. Dopóki to „miło” nas nie zawłaszczy i nie zakuje w kajdany. Dawno temu moja znajoma powiedziała, że nie chce mieć grzecznych dzieci. Pamiętam swoje zdziwienie, że jak to? Przecież z tymi grzecznymi jest mnie problemu. A wtedy wyjaśniła mi, że chce mieć takie dzieci, które nie będą bały się walczyć o swoje. Nie macie pojęcia jak mi wtedy zaimponowała! Jakoś się utarło, że jak ktoś jest grzeczny to i cichy, nienachalny. Może niekoniecznie fujara, ale też nie pierwsza liga przebojowości. Za to kiedy myśli się o człowieku sukcesu, to z miejsca widzimy śmiałka, który wyszarpuje życiu co jego i nie ogląda się za siebie. Oczywiście, to jeden wielki kit. Można być uprzejmym i nie pozwolić na rozstawianie się po kątach; iść jasno wytyczoną ścieżką, ale ciągle zauważać innych ludzi. Tak się da i to j...