Here I am
Bryan Adams działa na mnie kojąco. Głos ma ładny, teksty ma ładne i cudownie traktuje fanów na koncertach. I tak się otulam właśnie jego piosenkami, niczym dźwiękowym kocykiem. Bo czasem sobie trzeba przypomnieć, że w całej tej bieganinie, po prostu jestem. Oto ja.
***
Święta, Sylwester, Nowy Rok – żelazny repertuar przełomu grudnia i stycznia. Ludziom się zbiera na postanowienia, na podsumowania i twardą dyscyplinę „od pierwszego”. Mnie też zawsze dopadała na głupawka. A w tym roku hamulec został zaciągnięty i to wcale nie przeze mnie. A jeśli nawet, to nie zrobiłam tego świadomie.
Jakiś czas temu prawie kupiłam mieszkanie. Było idealne.
Miało balkon, lustro w obłędnej ramie i edisonowskie żarówki w łazience. I już,
już miałam wyciągać długopis, by podpisać zobowiązanie na całe życie doczesne i
pół pośmiertnego, gdy nastąpiło wielkie ŁUP i… przepraszam, czy ktoś widział
moją zdolność kredytową? Dopiero co tu była… Tak więc, w ciągu paru chwil, moje piękne mieszkanie stało się czasem przeszłym niedokonanym. Rzeźbić trzeba
w tym co jest.
Na początku był foch. A właściwie to nie. Najpierw była
furia. Podobno niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść
zmieniona, ni piekło nie zna złości takiej, jak kobieta wzgardzona, ale to i tak
pikuś przy tym, jak wnerwiona byłam ja, kiedy mi się plany posypały. A skoro mi
było źle, to postarałam się, by innym lepiej nie było… Do tej pory mi wstyd. Na
szczęcie w międzyczasie zaczęło pachnieć pomarańczami (wiadomo, zapach
antystresowy), pierniczkami (wizja cukru we krwi) oraz igliwiem i to już skojarzenie
oczywiste – cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem. Spuściłam
z tonu, opłakałam zawiedzione nadzieje i zabrałam się za porządki. W szafie, w
głowie i na głowie.
***
Trochę wyhamowało mnie Boże Narodzenie, rządzące się swoimi prawami. Trochę spacery po puszczy, trochę prozaiczne zmęczenie emocjami, które kłębiły się pod skórą. To człowiek decyduje czy będzie szczęśliwy. Nie okoliczności, nie ludzie dookoła. Czasem trzeba poczekać, aż ta decyzja w nas dojrzeje. Czasem potrzebne są drastyczne cięcia. Świadomie nie wchodziłam na bloga przez te kilka dni. W tym czasie przemeblowałam pokój, obcięłam włosy, wywaliłam tonę papierów i zaczęłam pisać książkę, która od dawna domagała się mojej uwagi.
Każda historia jest ważna. Twoja też zasługuje na opowieść.
Jesteś tu, zajmujesz miejsce w świecie. Bez ciebie coś by się posypało. Jesteśmy
niczym zębate kółka w maszynie, która działa tylko wtedy, gdy każde jest na
swoim miejscu. Można się burzyć, że moje kółko powinno być gdzie indziej, ale
może w tym czasie niezbędne jest właśnie tutaj? Może potrzebne są takie
życiowe mielizny i przestoje w działaniu, żeby przyjrzeć się sobie i swojemu
życiu? Odciąć relacje, które ciążą; zweryfikować plany; wytyczyć nowe szlaki? Wierzę,
że nic nie dzieje się bez przyczyny – nawet jeśli jeszcze jej nie zgłębiłam. I wiecie co? Wcale nie muszę znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Mogę po prostu być i cieszyć się chwilą. Wbrew pozorom to dużo.
***
Here I am – this is me
There's
no where else on Earth I'd rather be
Fot. Gabrielle Henderson / Unsplash |
Zdolność kredytowa - a co to takiego? ;) Nigdy jej nie miałam, choć były momenty całkiem niezłych zarobków. Mogłoby Ci oko zbieleć, gdybym napisała, ile lat mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Byłby całkiem niezły wkład na własne parę "m", gdyby tylko była kiedykolwiek taka możliwość. No ale nie było, więc albo najem, albo most ;)
OdpowiedzUsuńNie udało się w ubiegłym roku, uda się w tym, w przyszłym albo za kilka lat. Wcześniej czy później będziesz urządzać swoje własne cztery kąty :)
Póki co spełniam się w Simsach :) Oxfordka kiedyś pisała, że zaprojektowała przemeblowanie właśnie w tej grze i powiem Ci, że to się sprawdza :D
UsuńTeraz znów jestem kwiatem lotosu na wodach życia ;)
Potrzebowałam przeczytać coś takiego. Mnie ten przełom roku średnio wyszedł, do tej pory się do końca zebrać nie mogę, ale mam taki kalendarzyk, w którym ktoś fajny mi życzył, żeby to był dobry rok. I może jednak będzie, mimo kiepskiego początku. Dobrze, że jesteś ❤️
OdpowiedzUsuńPewnie, że będzie! Nie wierz wróżbitom od chaosu i destrukcji - będzie pięknie :) Ja w swoim kalendarzu zapisuję tylko dobre rzeczy: ciekawe spotkania, przeczytane książki, momenty przełomowe. Jak fajnie jest w Sylwestra przejrzeć te zapiski i zobaczyć ile małych cudów się doświadczyło :) Obyś zapisywała tylko takie rzeczy! Dobrze, że jesteś :)
UsuńNa pewno nie da się zrobić i kupić wszystkiego o czym marzymy. Smutna rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńMoże to dobrze? Do czego byśmy mieli dążyć mając już wszystko? :)
UsuńTeraz, w dobie rosnących co miesiąc rat kredytowych, branie jakiegokolwiek kredytu to jak zawieszenie sobie na szyi sznura...
OdpowiedzUsuńTez lubię Adamsa ;)
Tak, teraz to wiem :P Ale wtedy...było gorąco :P
UsuńJa od jakiegoś czasu staram się dostrzegać małe rzeczy, które mnie cieszą bo - i tu uwaga wchodzi pesymistyczna ja - nie wiadomo ile mi tego życia jeszcze zostało :D
OdpowiedzUsuńDziś byłam na pogrzebie swojej cioci... wracając wczoraj z różańca, dowiedziałam się, że kolejna osoba we wsi ma raka... i jak tu myśleć pozytywnie o samym sobie kiedy coś jest na rzeczy ale ni uja nie mam siły by pójść i prosić o pomoc, a co gorsze czekać na nią w kolejce bo przecież nasze NFZ takie cudowne.
I tak kończy mi się urlop, mam przezajebisty notesik na 2022 i mam nadzieję zapełnić go samymi odważnymi rzeczami typu - poszłam zrobić sobie badanie które odkładałam latami, mój angielski jest 40% lepszy niż dotychczas, przeczytałam połowę swojego regału z nieprzeczytanymi książkami, kupiłam samochód itd itd. To prawda, że okres świąteczny trochę uspokaja, a trochę przygotowuje nas do tego, że coś może łupnąć w kolejnych miesiącach.
W czerwcu mam niezarejestrowaną jeszcze wizytę u radiologa... o dziwo mam to w dupie i się zbytnio nie przejmuję. Może o to właśnie chodzi? By nie brać sobie na banie, bo czasem to właśnie nasze myślenie doprowadza do złych wydarzeń w naszym życiu?
Nie bez powodu się mówi, że trzeba uważać co się sobie życzy :)
Wszystkiego dobrego na ten rok dla Ciebie.
Dziękuję, że jesteś <3
:* :* :*
UsuńO tym, że trzeba uważać na słowa i marzenia wiem od dawna. I nie tylko ja. Ostatnio nawet rozmawiałam z koleżanką o tym, że ma dokładnie to co chciała - kłopot w tym, że chciała tego dobrych 15 lat temu. Myślę, że to takie prztyczki w nos, żeby nauczyć nas elastyczności i czerpania z życia. Nikt nie wie ile pożyje. Nawet zupełnie zdrowi ludzie. Ale wcale nie chodzi o to, żeby życie było długie, ale o to, by było spełnione, szczęśliwe, wartościowe. By człowiek nie odkładał go na później. Przykro mi z powodu twojej cioci. Mam nadzieję, że jest szczęśliwa, a wszyscy, których jej śmierć dotknęła znajdą ukojenie. Ściskam cię mocno!
Czasami człowiek myśli, że jest zębatką w jakimś układzie, a czasami, że pyłem w ogromnym kosmosie, czasami, że sam jest mikrokosmosem - i życie mu płynie ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w 2022 ^^
Dziękuję! A w sumie kto broni małemu kółku zębatemu być mikrokosmosem? W "Facetach w czerni" cały świat mieścił się w szafce, a ile tam było planów, nadziei, zbrodni, namiętności i machlojek?! :P
UsuńJak ja dawno nie słuchałam Bryana Adamsa. Jego piosenki kojarzą mi się w młodością.
OdpowiedzUsuńKobieto, przecież ty jesteś młoda! :)
UsuńTeż lubię piosenki Bryana Adamsa. :)
OdpowiedzUsuńCo do postanowień noworocznych od lat ich nie robię, nawet o tym nie myślę, ale innym nie bronię i absolutnie nie krytykuję. Życzę Ci zdolności kredytowej mimo wszystko, a najlepiej niespodziewanej gotówki od tajemniczej ciotki z Ameryki.:)
Ja na przykład wciąż mam nadzieję, że ktoś zapuka do drzwi i powie np.: Okazało się, że masz milionera w rodzinie, który chętnie rozda pieniądze dalekim krewnym, tobie przypada w udziale... (tu należy wpisać kwotę w zależności od tego, na co w danej chwili nam brakuje:))
Pozdrawiam serdecznie.
Piszesz super teksty.:)
Podoba mi się ta wizja! I z całego serca życzę, żebyś jednak odnalazła tych zaginionych krewnych :)
UsuńTrudne wydarzenia odchodzą w końcu w zapomnienie. Mam nadzieję, że nowy rok da ci nowe siły i nowe szanse na spełnienie marzeń.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDokładnie. Ja kiedyś miałam też postanowienia noworoczne które kończyłam mniej więcej w połowie stycznia.. Teraz koniec roku i początek nowego to dla mnie chwila na zastanowienie się nad swoim życiem - odcięcie od toksycznych relacji, zweryfikowanie swoich potrzeb.. Podoba mi się jak piszesz- myślę że książka będzie świetna :) Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :) Póki co liczę na to, że starczy mi tego zapału na dłużej i skończę to, co zaczęłam. Wielkie dzięki za miłe słowa! :)
UsuńW życiu wszystko ma swoje miejsce. Tak samo emocje. Nie musisz się wstydzić tego jak zareagowałaś na tę przykrą sytuację. Nieuwolnione emocje tkwiłby w Tobie do teraz, a tak udało Cię się wszystko sobie poukładać. Tego podejścia serdecznie Ci gratuluję :). A życie bywa przewrotne może jeszcze zrealizujesz swoje plany, a może gdzies czeka na Ciebie inne piekniejsze mieszkanie. Trzymam kciuki Kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Teraz sobie będę je wizualizować i czekać, aż mi je wszechświat poda na złotej tacy :) Kiedyś tak miałam ze swetrem: wymyśliłam jaki chcę i się znalazł - trzeba było tylko trochę poczekać i przedreptać przez pół miasta. Ale liczy się efekt :D
UsuńNa zglebienie wszystkiego życia nie starczy, ale swojego miejsca i dobrostanu warto szukać o każdej porze!
OdpowiedzUsuńjotka
Tak - szczególnie, że ten dobrostan bierze początek z nas, a nie z czynników zewnętrznych. Chociaż one też mają wpływ :) ale nie są jedynym kryterium, to sobie trzeba ciągle przypominać.
UsuńSytuacje nie mają emocji, uczuć, odcieni. One są same w sobie puste. To my nadajemy im barwy, przelewamy i napełniamy je naszymi "chceniami" naszymi wizjami i naszymi pragnieniami. To prawda, że szukanie na siłę odpowiedzi nic nie da, bo ona nie pojawia się na zawołanie a w momencie, kiedy jesteśmy na nią gotowi, inaczej byśmy jej nie zobaczyli, nie usłyszeli.. Ale na początku zawsze jest trudno i czapki z głów, przed tymi, którzy mają odwagę się do tego przyznać... A więc kapelusz z głowy przed Tobą :)
OdpowiedzUsuńMerci, merci, ale załóż, bo zimno ;) Do wszystkiego w życiu trzeba dojrzeć - jedni dojrzewają szybciej, innym schodzi dłużej, ale chyba najistotniejsze jest to, żeby się nie zapętlać w znakach zapytania.
UsuńEmocje to normalna sprawa ❤
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :) Ale czasem mogą wziąć górę nad opanowaniem, a to już wcale nie jest takie dobre :P
UsuńMusze Ci powiedziec, ze bylam kilka lat temu na koncercie Bryana Adamsa w Amsterdamie i do dzis przechodza mnie ciarki jak sobie przypominam ten moment. Phil Collins, Sting , Bryan Adams ,itp. Zdecydowanie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńCo do reszty posta, bardzo podoba mi sie ostatni akapit. Podnosi na duchu.
Pozdrawiam i zycze wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku ♥
Moje też <3 To ludzie z głosami nie do podrobienia :)
UsuńTo prawda co piszesz - wszystko jest w nas. A może w tym mieszkaniu wcale nie byłoby Ci dobrze? Może najlepsze dopiero przed Tobą - gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńMoże - lubię sobie myśleć, że wszystko ma sens i ważne są te dni, których jeszcze nie znamy ;) Teraz tłumaczę sobie, że nie dałabym rady ogarnąć rat i opłat, przy galopujących podwyżkach.
UsuńOd jakiegoś czasu noszę się z zamiar zmiany samochodu, czyli od jakiś czterech lat... przyszedł kolejny rok, a samochód ciągle ten sam... boję się wziąć kredyt i kupić nowe auto bo uwiaze się kredytem na pięć lat. Patrząc na to co się dzieje trzęsę potrami i dalej jeżdżę tym samym...
OdpowiedzUsuńDoskonale cię rozumiem. To co się dzieje z cenami sprawia, że człowiek zaczyna świrować czy np.: nie kupić od razu 18 puszek groszku, bo może dziś jeszcze jest taniej.
Usuń