Miłość ze smartfona: Ognista Tancerka
Opowiem wam dziś o wspaniałej dziewczynie. Ciekawa jestem, czy udało się wam ją kiedyś dostrzec. Ją, albo którąś z jej licznych krewnych, znajomych, cieni i odbić. Jest ich wiele, a każda z nich tańczy z ogniem.
Ognista Tancerka, którą dziś poznacie jest ładna. Taką klasyczną, ponadczasową urodą. Idę o zakład, że za 30 lat ludzie będą się zastanawiać, ile świeczek na torcie już zdmuchnęła. I nie sądzę, by ktokolwiek z nich trafił.Ognista Tancerka sprawia wrażenie strażniczki tajemnicy. Ma jakiś skarb, jakiś wewnętrzny, sekretny pokój, do którego tylko ona ma dostęp. Czasem zapada się w sobie, jakby prowadziła w środku jakiś rozkoszny dialog. Może zbyt mocno żyje w krainie wyobrażeń, albo pieści w sobie wspomnienie słodkich czasów? Jest w świecie, a jednocześnie jakby trochę poza światem. Chce wyjść do ludzi, a jednak wytwarza nieprzepuszczalną barierę. Jest podziwiania, ale tego nie zauważa.
I chociaż marzy o miłości, nie potrafi się na nią otworzyć. Pragnie ogrzać się jej ciepłem, lecz ciągle marznie.
Paradoksalnie jest tej miłości pełna. Ognista Tancerka, którą znam, ma ujmujący uśmiech, dobre serce, ręce gotowe do pomocy. Gdy słucha o szczęśliwych związkach jest w niej dużo miękkości. A jednak traci cały swój plusz, gdy tylko ktoś zaprasza ją na randkę. Z automatu staje się fajną kumpelą. Sztywną kobietą sukcesu. Profesjonalistką, która z precyzją wywija zapalonym poi, zatacza okręgi płonącym kijem i nikogo nie dopuszcza zbyt blisko, żeby się nie sparzyć.
Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Czy boi się, że realny świat nie dogoni jej wymarzonego ideału? Czy przyzwyczaiła sie do trzymania płonących kijów tak bardzo, że nie wie jak je odłożyć? A może nie spotkała jeszcze nikogo, kto dorównałby jej w tym tańcu?
Ognista Tancerka nie jest rzadkim zjawiskiem. Znam gros roześmianych, rozgadanych osób, które po zejściu z codziennej sceny, zasypiają samotnie. Po dniu pełnym dawania z siebie, wieczorami zastanawiają się co robią nie tak i nie znajdują odpowiedzi.
A ja myślę, że pragnąc miłości jednocześnie się jej boją. Chcą w niej spłonąć, ale zapominają, że kevlaru, którym machają, nie da się spalić.
Głęboko wierzę, że na każdą Ognistą Tancerkę i na każdego Tancerza, przypada ktoś, kto nie boi się ich dzikich podrygów. Ktoś, kto przedrze się przez tłum gapiów, wyjmie z ich rąk palące się przedmioty, odłoży i zabierze ich na ognisko. I mam nadzieję, że to prawdziwie rozgrzeje ich serca.
Kurcze fajnie wyglądać wiecznie młodo :)
OdpowiedzUsuńOj tak! I to bez krwi dziewic a'la Elżbieta Batory, bez botoksu za miliony monet :)
UsuńJak zwykle tekst w punkt. Ja dodałabym tu jeszcze "Ognistą Julię i Ognistego Romea". Razem, lecz osobno, połączyła ich miłość, rozdzielili najbliżsi. Chcieliby by ich świat zapłonął, ale nie są w stanie rozniecić ognia, a gdy kiedyś im się to uda, jest już za późno na cokolwiek.
OdpowiedzUsuńCudne! Z tym rozpalaniem ognia trafiłaś w 10. Szczególnie gdy żyjemy w takim pędzie, że czasem odechciewa się wszystkiego. Gdzie pożar, gdy trudno wykrzesać chociaż iskierkę energii? (Teraz powinno nastąpić lokowanie produktu z cyklu: Padłeś? Powstań! Dodaj sobie skrzydeł i go go Power Rqngers, ale zamiast tego będzie spoiler: Romek i Julita będą bohaterami kolejnego odcinka. Tylko czy oni tacy ogniści? ;))
UsuńO kurde :D to będzie drugi raz jak wpasuję się w tematykę. Raz zdarzyło się, że wrzuciłam post i miałaś podobny tego samego dnia :D
UsuńHahaha, w takim razie nie następnego :D niech będzie jakiś płodozmian w tych Internetach ;)
UsuńCzasami jest tak, że boimy się miłości, bliskości drugiego człowieka i świadomie z niej rezygnujemy.
OdpowiedzUsuńAlbo nieświadomie i to jeszcze gorsze. Bo człowiek bardzo chce, a jednak jest poblokowany i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
UsuńAle masz rację-bliskość też potrafi przerażać.
piękne ;)
OdpowiedzUsuń💜💚❤
UsuńOgnista Tancerka- piękne porównanie! Nie mam pojęcia jaką historię nosi w sercu - choć podejrzewam, że każda jedna ma swoją własną historię (nie) do opowiedzenia.
OdpowiedzUsuńEh - komentarz uciekł spod palców szybciej niż się tego spodziewałam...
UsuńOgnista Tancerka- piękne porównanie! Nie mam pojęcia jaką historię nosi w sercu - choć podejrzewam, że każda jedna ma swoją własną historię (nie) do opowiedzenia. Czasem strach przed miłością potrafi być większy niż pragnienie jej samej.
Też tak sadzę - nie każdą historię da się opowiedzieć i nie każdą opowieść jest dla wszystkich. Przykre jest rezygnowanie z czehoś tylko ze strachu. Piszę "tylko", chociaż to wredne bydle. Ale wierzę, że trzeba z nim walczyć, bo potrafi zamrozić człowieka i odcina go od jego własnej pełni.
UsuńTo trochę jakby o znanej mi osobie a nazywa się Kate Beckinsale. ;)
OdpowiedzUsuńW kontekście ponadczasowej urody czy uników?
Usuńraczej urody.
UsuńPięknie to napisałaś, a takim tancerzom można pozazdrościć tylko talentu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję 😊
UsuńPięknie napisane!
OdpowiedzUsuń🥰
UsuńPięknie to opisałaś, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttps://artidotum.blogspot.com/
trochę tańczyłam z ogniem, jednak lepszy był w tym mój mąż ;-) Chociaż wydaje mi się, że trochę inny płomień nas rozpalił ;-)
OdpowiedzUsuń:D I całe szczęście! Życzę Wam, żeby płonął nieustannie i codziennie Was ogrzewał :) Miłość to zdecydowanie najlepsza rzecz pod słońcem :)
UsuńPrzepięknie napisane! Myślę, że obecne czasy to pójście na łatwiznę więc ogień już dawno przestaliśmy rozpalać, bo to przecież kosztuje sporo wysiłku. Większość idzie na skróty po ciemku
OdpowiedzUsuńFajnie to ujęłaś: na skróty i po ciemku. A dziś usłyszałam genialne zdanie: Od kaloryfera jest miło i ciepło, ale żaru nie ma i nic nie zapalisz. Też taki znak czasów - z jednej strony ogromnie upraszczamy życie, a z drugiej jakoś odcinamy się od korzeni i tracimy cząstkę siebie. Chyba właśnie dlatego tak ważne jest zadbanie o każdy aspekt i przyjrzenie się sobie i swoim reakcjom, emocjom itd.
Usuń