Dwie beczki
Nie wszystko jest takie, jakim się zdaje na pierwszy rzut oka. Weźmy na tapet pierogi ruskie: dziki bojkot w barach mlecznych i masowe zmienianie nazwy, a one nic z Rosją nie mają wspólnego. Ruskie, bo z Rusi Czerwonej (na obecne realia to północno-zachodnia Ukraina i Polska wschodnio-południowa). Zresztą gdyby nawet były z Rosji, to co? Dostojewskiego też czytać nie wolno? A Bułhakowa? Akurat koncepcja tańczących diabłów, zbrodni i kary jest w tej chwili bardzo wymowna.
Żadna matka nie chce stracić dziecka na wojnie, żadna żona nie chce opłakiwać męża. Zły człowiek zaplanował wojnę i posłał na nią ludzi, z których życiem się nie liczy. Uwikłał w nią niewinny naród, ale i własnych rodaków. I o ile sankcje uważam za wyraz solidarności z Ukrainą, to już plucie na Rosjan, szczególnie tych od lat mieszkających za granicą i niepopierających w żaden sposób polityki Kremla, uważam za zwykłe świństwo. Czemu oni winni? Dobre pobudki muszą być podbudowane wiedzą i empatią, bo inaczej mogą zaszkodzić. Może nie pierogom, ale ludziom, już tak.
Wiecie jak bardzo wkurza mnie ocenianie po pozorach? Ładnie wyglądasz, więc z automatu masz czasu, jak lodu. Bo gdybyś nie miała, to pewnie byś chodziła z przetłuszczonymi włosami i szponami na pół metra. Taa... Nie jęczysz, że coś ci dolega, więc zdrowa jesteś. Może też nie masz ochoty na tłumaczenie każdemu z osobna, że boli cię dosłownie każda kość w ciele, ale czy do tego już się ktoś dogrzebie? A może wręcz przeciwnie: jesteś naładowana emocjami, czujesz się jak beczka prochu, ale ludzie kwitują to z pobłażaniem, twierdząc, że to pewnie PMS. I tylko ty wiesz, ile nierozwiązanych spraw dźwigasz w sobie, ile niemiłych słów usłyszałaś, ile kosztuje cię utrzymanie się na powierzchni.
Łatwo jest dać płynąć myślom. Weźmy mojego sąsiada. Jakiś czas temu na jego balkonie pojawiły się dwie wielkie beczki. Czerwone. Metalowe. I sąsiadki jakoś nie widać... Woda na młyn już płynie, bo jeden czytał Kinga, drugi Ludluma, trzeci Mroza. Szufladka z Kolekcjonerem kości zaczyna się otwierać... Czujecie niezdrowy dreszczyk ekscytacji? Prawda może być banalna, jak zapas ogórków kiszonych. Może była promocja w Biedronce na masło i 76 kostka była gratis, a w lodówce już pełno? A może farbę tam trzyma, albo ziemię do pomidorów. Nie mam pojęcia. I nie chcę się zastanawiać.
Nie wszystko udźwignę, mam tego świadomość. Co więcej: wcale nie chcę odgrywać siłaczki. Wszyscy mamy takie beczki na balkonach. Ludzie wiedzą lepiej od nas, co w nich trzymamy. Znają nasze pobudki, oceniają wybory, jak będą chcieli to przyczepią się nawet do imion dzieci i firanek w oknach. Pytanie tylko, czy obchodzi was zdanie innych? Nie tych najbliższych, ale tych całkiem dalekich: kuzynek, z którymi spotyka się człowiek przy okazji ślubów i pogrzebów, sąsiadek babci, koleżanek z podstawówki. Czy ich zdanie naprawdę ma wpływ na to co robicie i czego chcecie od życia?
Z pustego w próżne się nie naleje, prawda. Gadanie dla gadania to niepotrzebne zużywanie powietrza. Ale w pełne naczynie też się nalać nie da. Stawajmy się skarbcem dobrych myśli, uśmiechu. Budujmy swój obraz w oparciu o poczucie wartości. Wtedy ostre spojrzenia nawet nas nie drasną.
Fot. Tamara Malaniy / Unsplash A przy okazji: lajkowaliście już profil na facebooku? Jak nie, to zdecydowanie powinniście to nadrobić: Nika z Miasta Sawy |
Warto myśleć pozytywnie. To sprzyja spokojowi.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Nie ma nic gorszego niż nakręcanie się czarnymi myślami.
Usuńprzestało mi zależeć na opinii innych, staram się robić swoje najlepiej jak potrafię
OdpowiedzUsuńTak całkiem-całkiem? :) Mnie zależy, ale na opinii ludzi, którzy są dla mnie ważni.
UsuńTo co sie dzieje jest nieprawdopodobne dziwi mnie że nie mogli od władzy go wcześniej odciągnąć.
OdpowiedzUsuńW liceum miałam rosyjski, nauczycielka powiedziała że język i dobra kultury nie są winne zaszłościom.
Oczywiście, że język i dobra kultury nie są niczemu winne! Co więcej, wszystko co jak ludzie stworzyliśmy dobrego i pięknego, jest naszym wspólnym dziedzictwem - dorobkiem ludzkości.
UsuńNatomiast z tym odciąganiem od władzy... temat-rzeka.
Nie wszyscy ludzie są tacy sami. Dlatego też lepiej przygladać się sobie samemu, działać i poprawiać swoje niedoskonałości, niż oceniać działania innych.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - dążyć do doskonałości: najpierw belka u siebie, a nie drzazgi u innych.
UsuńNajlepiej robić swoje i nie zważać na uwagi innych.
OdpowiedzUsuńTak całkiem się nie da - szczególnie, gdy robi się głupstwa :P
UsuńPrzy takich okazjach budzą się demony, od nas zależy, czy je wpuścimy do głowy...
OdpowiedzUsuńjotka
W punkt! Zaraz mi się przypomina ta rycina Goi: "Gdy rozum śpi, budzą się potwory"
UsuńNie wiem, co napisać 🙈
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 🙃
Ja również niezbyt wiem, ale warto faktycznie być sobą, robić swoje , a krytyką innych przejmować się tylko wtedy jeśli jest konstruktywna.
UsuńA czy trzeba pisać? ;) Miło mi, gdy zostawiacie ślad, ale sama wiele razy mam tak, że po prostu coś mielę w sobie, bo nie umiem ubrać w słowa natłoku myśli. Anne dobrze mówi - konstruktywna krytyka ma sens, szpilki wtykane pod żebra już nie :P
UsuńW wielu przypadkach atak jest bezmyślnym hejtem, który ma jedynie krzywdzić kogokolwiek, a nie karać "złych" Rosjan. Dzięki studiom wiem, jak pracowicie, od dekad, pierze się tym ludziom mózgi propagandą. Od dziecka. U nas wystarczyło raptem kilka lat, żeby zmanipulować część narodu, a u nich trwa to od komuny. Trzeba czasu i wysiłku, żeby przejrzeli na oczy. Niektórzy znają prawdę od dawna, ale obrywa im się za sam fakt urodzenia tu, a nie gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą uwielbiam Rosję, język rosyjski, literaturę, kuchnię etc. Z grzeczności nie napiszę, gdzie mam zdanie tych, którzy teraz oszczekują wszystko, co ma związek z Rosją i usprawiedliwiają to szczekanie solidarnością z Ukrainą. To nie ma nic wspólnego z solidarnością. To często chęć rzucenia kamieniem. Po prostu.
I czegoś takiego po prostu nie rozumiem. Ani nie chcę zrozumieć! Bo czym innym jest jakaś zapalczywość, niewiedza, czasem ślepe pójście za tłumem i brak refleksji, a czym innym czyste zło i czerpanie przyjemności z dowalenia innym. Serio, nie chcę zrozumieć takiego świata, takich umysłów. Zło szerzy się od słów, od niechęci, od tej najbardziej podstawowej warstwy. Jeśli tu nie postawi się tamy, to ta fala hejtu po prostu nas zaleje...
UsuńBardzo wartościowy wpis! Ale akurat podoba mi się zmienianie nazwy pierogów, bo to niby nic nie znaczący na pozór gest, a jakoś tak się człowiek uśmiechnie. A ludzie zawsze będą gadać i oceniać cudze wybory. Jedyne, co my możemy zrobić, to nie powielać tych zachowań.
OdpowiedzUsuńHeh, dla mnie to bez sensu, to to jakby zmieniać nazwę klusek śląskich na kluski polskie :P
UsuńZgadzam się z Tobą, nie możemy opluwać Rosjan czy Białorusinów, bo oni też są ofiarami systemu. Wielu z nich ryzykuje zdrowiem i życiem sprzeciwiając się wojnie, a inni niestety mają wmówioną nieprawdę, w którą wierzą. Trudno takich ludzi naprostować, zwłaszcza, że tradycja wymuszania na obywatelach wiary w rzeczy, których nie ma jest u nich bardzo długa.
OdpowiedzUsuńPrawda. Historyczne zaszłości mają się dobrze, bo mentalnością się nasiąka. Zresztą syty głodnego nie zrozumie - mądre jest to powiedzenie. Możemy pomagać ludziom, ale nie możemy za nich życia przeżyć.
UsuńSzczerze mówiąc w ostatnim czasie jesteśmy tak bardzo "zarzucani" informacjami, niestety przykrymi, że człowiek musi po prostu na chwilę się zatrzymać, by wszystko jakoś przeanalizować i wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.
OdpowiedzUsuńOd dawna żyjemy w takim świecie : informacja z rana wieczorem jest nieaktualna.
UsuńSłuchając o tych wszystkich sankcjach, obelgach, szyderstwach i wyzwiskach kierowanych w stronę Rosji, myślę o zwykłych ludziach, którzy tam mieszkają, którzy na pewno nie chcieli tej wojny i takiego życia. Współczuję im tak samo, jak Ukraińcom i dziwię się, że w mediach nie mówi się o tym, jakie ci ludzie, żyjący w Rosji, będą mieć życie...Ofiary wojny to nie tylko zabici kraju, który został zaatakowany.
OdpowiedzUsuńWojna jest straszna w każdym aspekcie. Przerażające jest to, że wszyscy wiedzą jakie to zło, a one wciąż wybuchają. Na wojnie człowiek jest tani, a przecież jest bezcenny!
UsuńSubiektywna ocena rzeczywistości nie jest etykietą tejże, ale nas samych...
OdpowiedzUsuńA ciekawe spostrzeżenie - w sumie to prawda, że widzimy to co chcemy zobaczyć...
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńMy ludzie mamy to do siebie, że lubimy oceniać. Po wyglądzie, po pozorach. Najpierw widzimy okiem, trzeba się wysilić by patrzeć sercem czy mózgiem a to już trudność i nie każdy jest w stanie się jej podjąć. Stąd ludzkie zamiłowanie do hejtu, do nienawiści, do braku tolerancji. Tak mi się wydaje, staram się znaleźć racjonalne wytłumaczenie naszych żakowań. Naszych w sensie całej ludzkości.
To dobre, by nie przejmować się zdaniem innych. Zwłaszcza, jeżeli to obcy nam ludzie. I tak pewnie widzimy ich raz w życiu. Po co brać ich słowa do siebie? W sercu trzeba trzymać słowa najbliższych.
Jeżeli chodzi o te beczki, jeżeli mielibyśmy się zakładać co jest w środku to ja bym postawiła na bimber. Zbliżają się święta więc miłośnicy pędzenia mogą robić zapasy ;)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Aż mi się przypomniała różana wódka z wesela! Jak to jedno skojarzenie napędza drugie :) Wiesz, ja chyba nie chcę się doszukiwać pobudek tak niskich zachowań - jeszcze zrozumiem i nie daj Boże, przyjmę...
UsuńZgadzam się z tym, że nie wszystko jest takie jakim być się zdaje na pierwszy rzut oka.
OdpowiedzUsuńNie powinno się wrzucać wszystkich Rosjan do jednego wora, ponieważ nie każdy obywatel tego kraju popiera to co dzieje się obecnie na wschodniej granicy. To prawda, że ludzie często wiedzą lepiej od nas co dzieje się w naszym życiu, a tak naprawdę to są wyłącznie ich przypuszczenia.
Człowiek z natury już chyba taki jest, że ocenia drugą osobę po pozorach :/
Pozdrawiam.
Nie ma opcji - to nie jest nasza natura! Dzieci są z natury dobre i nieuprzedzone do innych. To wychowanie i bezrefleksyjne powtarzanie robi z nas takich zgorzkniałych i skwaszonych. Wyjście poza siebie wymaga wysiłku, ale lepiej żyć tak jak się chce, a nie według ramek, które powielamy.
UsuńRosjan mi bardzo szkoda, bo pokrzywdzeni tak samo jak Ukraińcy. Giną na wojnie, której nie chcą, matki tracą swoich synów, dzieci ojców, żony mężów. Tragedia wielka.
OdpowiedzUsuńCo do sankcji. To ponoć tak nie powinniśmy nawet czytać rosyjskich książek. Nie tyle na złość samym Rosjanom, choć wiadomo, że obrywają za te sankcje ale chodzi o bunt, o utrudnienie życia, żeby coś zdziałać. Kraj musi oberwać, przez jednego dupka, żeby zrozumiał, że wojna się nie opłaca. Choć ja już wątpię, że to cokolwiek da... (No i dobra z pierogami to przesada xD ale ponoć chodziło też o to, żeby uchodźcom nie mówić, że ruskie :P)
A co do dalszej części posta, to się zgadzam, nawet jeśli w beczce faktycznie jest żona, to może to zła kobieta była ;)
Nie ma opcji - literatura jest już dziedzictwem światowym. Tablica Mendelejewa też :P Ale rozumiem o co chodzi... Czasem myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest to staromodne ora et labora: zakasać rękawy i pomagać gdzie się da, a przy tym modlić się o pokój, bo bez nadziei nie polecimy daleko.
UsuńBTW, przywiązałam się już do wizji beczek z bimbrem :D
Nie oceniaj ksiazki po okladce, jak to mowia. Ludzie niestety maja tendencje do oceniania po pozorach. Co do Rosjan, zgadzam sie,ze ludzie powinni sobie odpuscic ,to nie byl ich wybor, ze glowa ich panstwa stwierdzila ,ze rozpeta sobie wojne ,bo tak. Oni nic z tym nie maja wspolnego.
OdpowiedzUsuńCo nie znaczy, że mamy udawać, że nic się nie dzieje. Właśnie sankcje gospodarcze mogą wymusić zmiany na rządzie. Nie można natomiast pozwalać na hejt. Od słów do pogardy jest blisko, od pogardy do zdziczenie jeszcze bliżej...
UsuńNakręcanie się jest najgorsze...
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, a ja Bulhakowa uwielbiam i znow mam ochote na Mistrza i Malgorzata. Bulhakow genialnie obnazal wady systemu w Rosji, zaklamanie, propagande. Dostojewskiego tez lubie. Bardzo latwo przychodzi Polakom osadzanie innych ludzi (drugiego Polaka, sasiada za sciany). Nie cierpie tego bardzo.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to tylko nasza cecha. Wydaje mi się, że ludzie nie różnią się tak bardzo między sobą. Są leniwi i aktywni, pogodni i skwaszeni, optymiści i pesymiści, żyjący życiem i mych i ci, którzy pilnują swojego podwórka. Narodowość chyba nie jest tu aż tak istotna.
UsuńŚwięta racja... "życie to nie jest bajka" babcia tak moja mawiała... i tu by można było dużo pisać, dużo mówić ale czy to wart ... Lidze się nie zmieniają, zawsze będą oceniać innych tylko szkoda że na siebie nie patrzą...
OdpowiedzUsuń