Goniąc jednorożca

Jestem dziś niczym Hinduska z bindi na czole. Ewentualnie, jak jednorożec. Niby w jednej i drugiej sytuacji zajebiście i egzotycznie, ale jednak trochę mnie ten pryszcz irytuje. No dobra, wcale nie trochę - wkurza mnie, jak cholera. W skali 1-10 na 38. I tak sobie myślę, że w całym tym wulkanie zgromadziło się moje wkurzenie na bardzo prozaiczną sprawę: otóż, wracam do pracy.

Urlop się skończył, skóra zapomniała, że była w spa. Po raz kolejny nie wyspałam się na zapas. Ale baterie jednak trochę się naładowały. Październik rozgościł się już na dobre, a wraz z nim powrócili studenci. Będzie ciaśniej w autobusach, ale lubię ten rozgardiasz. Tym bardziej, że po kilku latach wracam do uczelnianego życia.

Miałam taki epizod, że o mało nie zrobiłam doktoratu. Fajne to było: badania, konferencje, ćwiczenia ze studentami niewiele młodszymi ode mnie. Jednak w pewnym momencie doszłam do wniosku, że kariera profesorska mi nie grozi i nie czuję potrzeby zabijania się o granty. Buciki, które przez kilka lat pasowały jak ulał, zaczęły nagle uwierać. Żeby tańczyć trzeba było je zdjąć i powiem wam, że była to jedna z ważniejszych decyzji w moim życiu.

Jestem ambitna i lubię kończyć to, co zaczęłam. A jednak było mi niesamowicie lekko w chwili, gdy zabierałam papiery z uniwersytetu. Teraz, po pięciu latach robię wielki come back, chociaż na innej uczelni i na zupełnie nowym kierunku. To wielka niewiadoma, której nie mogę się doczekać. Atmosfera nauki działa na mnie, jak kocimiętka na dachowce pospolite. Będą nowi ludzie, nowe wyzwania i nowy materiał do przyswojenia. Tak, tak, każdy ma jakieś odchyły, właśnie poznaliście mój. 

Tak sobie myślę, że z pasją jest trochę jak z polowaniem na jednorożca. Trochę wierzysz, że jest, bo przecież ludzie mówili. Jednocześnie trochę nie wierzysz, bo jeszcze nie spotkałeś. Albo spotkałeś tak dawno temu, że nie jesteś pewien, czy to była jawa, czy sen. Wiele hobby umarło zanim rozwinęło się na dobre. A to nie było czasu, a to pieniędzy, a to możliwości. Ile małych baletnic z wiosek i miasteczek nigdy nie miało szans na spróbowanie prawdziwego tańca. Ilu wybitnych fizyków pogrzebała przeciętność nauczycieli i brak kółek zainteresowań. Ile szczęścia zabiera głupie "co ludzie powiedzą" i jeszcze głupsze "wypada".

Jedynym problemem jaki jest z wypadaniem to ten, kiedy wyskakują dyski w kręgosłupie, albo włosy wyłażą garściami. Całą resztę można radośnie olać. Bo nikt, absolutnie nikt nie ma prawa mówić drugiemu, jak ma żyć. Można doradzić wybór lokaty, przedszkola dla dzieci czy polecić sklep z meblami, ale planowanie życia innym ludziom to zdecydowanie zła droga.

Wiecie ilu ludzi ma problem z określeniem tego, co sprawia im przyjemność? Co ich interesuje? Co lubią? Mnóstwo. Zdecydowanie zbyt wielu. Niedawno znajomy zapytał mnie jak zabijam nudę, a ja nie zrozumiałam pytania. Nie pamiętam kiedy się ostatnio nudziłam. Może to też niedobre? Może powinnam dać sobie czas na to, żeby poczuć pustkę? Ale życie jest dla mnie zbyt fascynującą przygodą, bym miała czas i chęć na przepuszczenie go między palcami. 

Nawet jeśli nie wiesz co cię cieszy, to możesz się tego dowiedzieć. Wystarczy wyjść poza schemat. Nie wiesz czy lubisz piec ciasta, jeśli jeszcze żadnego nie ukręciłaś. Nie wiesz czy lubisz francuskie kino, jeśli nigdy nie włączyłaś filmu znad Sekwany. Podoba ci się dzierganie? To kup sobie szydełko, motek przędzy i odpal tutorial na YouTube. Da się! Ten jednorożec jest bliżej niż nam się wydaje. 

***

By the way, widziałam róg jednorożca. Powaga. W bibliotece klasztoru na Strahovie. Miał jakieś 1,5 metra i był cudownie poskręcany. Mówią, że tak naprawdę to kieł narwala, ale kto by w to wierzył ;)

Fot. Wilmer Martinez / Unsplash


Komentarze

  1. Gratulacje, szacun i do boju. Znaczy, do nauki ;) Pasja to skarb i motor wszelkich działań <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami warto poza schemat i poza własną strefę komfortu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto :) a czasem jest przytulnie pod kocykiem. Nic na siłę.

      Usuń
  3. Ludzie niestety potrafią być dołujący i równać innych w dół bo sami niczego nie osiągnęli, jednak warto ich nie słuchać tylko gonić tego jednorożca, chociażby brakło nam tchu. ;) Marzenia trzeba mieć i je spełniać, bo bez marzeń człowiek umiera.

    Pozdrawiam Piotrek (Muzyka na Kółkach)
    www.muzykanakolkach.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, bez marzeń życie staje się jałowe. A czy ściągają w dół ludzie, którzy nic nie osiągnęli? Chyba nie - ściągają w dół ci, którzy są zawistni i nie potrafią pozwoli innym na szczęście.

      Usuń
  4. Dobry temat. Kiedy obwieściłam w pracy, że wybieram się na emeryturę, nic mnie bardziej nie irytuje, jak pytanie - co będziesz robić w domu?
    A kto powiedział, że w domu, kto powiedział, że muszę cokolwiek robić, w podtekście pracować?
    A pasję, bziki i inne takie?
    Zanim dyski wypadną i włosy, chcę pożyć jak lubię, czego i Tobie życzę :-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ❤️"każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma" -była taka piosenka dziecięca. I wspaniale jest pamiętać o tym, że życie to nie jest kierat, ale dar, a z darów trzeba umieć korzystać :)

      Usuń
  5. Powodzenia w realizacji nowego zadania :) Powiem ci, że doktorat jest przereklamowany, choć go dokończyłam, to jednak samo osiągnięcie tytułu po latach nie daje dużej satysfakcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę chyba daje ;) ale póki co nie będę się nad tym zastanawiać :D

      Usuń
  6. Jednorożce są w pytkę! :)

    Nigdy nie chciałam robić doktoratu, ale lata całe marzyłam o byciu nauczycielką. W tym roku o mały włos nie wróciłam na studia, tak o, dla siebie. Może za rok, o ile mi się nie odwidzi.

    Powodzenia na uczelni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ❤️ I mam nadzieję, że się nie odwidzi - studia powinny być przede wszystkim dla siebie. A wymierne korzyści? Czasem zadowolenie jest największą zapłatą.

      Usuń
    2. Czymię kciuki, żeby się nie odwidziało :)

      Co do studiów, dziś mam bardziej praktyczne podejście. Bardzo podobało mi się na moim kierunku, ale nawet dnia nie przepracowałam w zawodzie (choć plany były). Teraz naszło mnie na poszerzanie wiedzy , bo jednak na studiach mam więcej możliwości dotarcia do starych tekstów niż gdybym szukała ich na własną rękę. I nie wiedziałabym często, czego szukać. No ale nie wyszło, przez własną gapowatość :/

      Usuń
    3. Co się odwlecze, to nie uciecze. Nawet jak zamkną kierunek, to i tak powstanie coś podobnego. Intrygują mnie Twoje badania - starożytny Bliski Wschód mogę jeść łyżkami :D Co jeszcze masz w zanadrzu?

      Usuń
  7. Wspaniale! Pogratulować decyzji :) Też miałam kiedyś motyw z doktoratem, ale opuściłam swoją uczelnię a później i na inne studia zamierzałam się wybrać więc doskonale ( w jakimś procencie oczywiście) Cię rozumiem. Powodzenia w nowej roli ob się powiodło jak najlepiej. Z tymi dzierganiem i innymi przykładami to maksymalnie się zgadzam i chyba muszę się zebrać w sobie żeby w tym miesiącu przysiąść do czegoś nowego o czym myślę od jakiegoś czasu. Motywujący i inspirujący Twój wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się cieszę, że tak uważasz :) jeśli w jakiś sposób ten post wpłynie na to, że człowiek otworzy się na nowe, to będę najszczęśliwsza w świecie :)

      Usuń
  8. Tak masz racje, że dużo ludzi nie wie co naprawdę lubi. Ja chyba też. Co prawda nie mogę powiedzieć, że się nudzę. Jednak ciągle nie czuje tej satysfakcji. Może dlatego że nic z rzeczy które robię nie dają mi tych namacalnych korzyści. Fakt one nie są najważniejsze ale presja społeczeństwa robi swoje. Ciągłe pytania ile zarobię na tych swoich maskotkach, czy książce. Pytanie powinno brzmieć ile straciłam :P. Studia zrobiłam i po roku pracy w zawodzie uciekłam aż się kurzyło. To nie mój świat. Chciałam iść na psychologie, wybili mi to z głowy. Może i bym jeszcze poszła ale chciałbym pracować w tym zawodzie czy tylko pchają mnie tam moje zainteresowania. Podsumowują hobby mam dużo ale trzeba jeszcze za coś żyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak miałam z pracą w kulturze. Wydawało mi się, że nie może być lepszego miejsca, a nie wiem, czy rok wytrzymałam. Wyobrażenie, a życie to dwie różne rzeczy...
      Tak jak satysfakcja i kasa... Ale i tak warto. No i jej, masz swoje nazwisko na okładce! Zazdro, wiesz? ;)

      Usuń
  9. Zgadzam się z Tobą, że nikt nie ma prawa mówić drugiemu człowiekowi, jak ma żyć.
    Żeby odnaleźć to co nas cieszy czasem trzeba to odszukać :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze trzeba - tylko niektórzy znajdują w przedszkolu, inni na emeryturze, a jeszcze inni gdzieś pomiędzy ;)

      Usuń
  10. i to mi się podoba! Bo nie sztuką jest siedzieć i czekać aż jednorożec ów sam do nas przytupta... Może to zająć wieki i co i będziemy tak tkwili? Trzeba ruszyć dupsko i samemu gonić za swymi marzeniami, bo one mają siłę przyciągania rzeczywistości, tylko trzeba chcieć coś zmienić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - od chęci się zaczyna. Dobrze, jak na samych chęciach się nie skończy :) ale fajnie jest kiedy coś dobrego się dzieje w życiu :)

      Usuń
  11. Zdecydowanie jestem za zmianami i za odkrywaniem nowych rzeczy w życiu. Sama tysiąc razy coś rzucałam, gdy tylko zaczynało mi przeszkadzać. A ludzie zawsze będą gadać - nawet, gdy nikt o radę nie pyta. Życzę Ci powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, wystarczy ich nie słuchać i skupiać się na pozytywach. Tak jak teraz: ogromnie dziękuję ❤️

      Usuń
  12. Myślałam o robieniu doktoratu, dziś trochę żałuję, że nie próbowałam zdawać na studia doktoranckie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można w każdym wieku :) jeśli czujesz, że to jest to, to dlaczego nie?

      Usuń
  13. Racja, jak się czegoś nie spróbuje to się nie wie czy się coś umie zrobić...ja nie wiem czy bym się teraz skusiła na dalsze kroki w zdobywaniu tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic na siłę. Przecież można realizować się na tysiącu płaszczyzn - wystarczy znaleźć swoją ;)

      Usuń
  14. Zabawne. Od czasu do czasu zastanawiam się czy angielski to jest to, co mnie w życiu jara. Lekcje angielskiego, takie pierwsze miałam dopiero w technikum, zdawałam z niego maturę, potem żałowałam, że nie zdałam rozszerzenia, następnie stwierdziłam, że jestem za głupia na studia z filologii i zawsze w jakimś etapie mojego życia od 17-stu już lat, ten "przebrzydły" język do mnie powraca jak bumerang i domaga się swojej uwagi. I próbuję zrozumieć co mnie ciągnie w tę stronę. Chęć uczenia innych? Możliwość "szpanu" językiem, poznanie nowych ludzi? wyjazd za granicę? Co sprawia, że chce do cholery jasnej znać angielski a nie na przykład mongolski czy starożytną grekę lub niemiecki... i w sumie chciałabym, ALE... Nosz kur*** leniwa jestem xD mam total słomiany zapał i nie przysiądę do książek, bo to przecież takie nudne :D ale no... coś w tym jest. Nigdy nie studiowałam, a też czasem sobie wyobrażam jakby to było :) ) jaki kierunek wybrałaś, jeśli możesz się tym z nami tu obecnymi podzielić? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, leniwa. Gadaj z gamerami z USA na słuchawkach i język sam wejdzie do głowy. W końcu w realnym świecie nikt nie odpytuje z czasu zaprzeszłego ;) I nie gadaj, że jesteś za głupia! W ogóle głupia nie jesteś!
      A studiami pochwalę się innym razem ;)

      Usuń
  15. Większość moich zainteresowań i obecnych pasji odkryłam zupełnym przypadkiem i potem okazywało się, że jestem niezła w tym, co robię ^^

    Jedyną rzeczą, której żałuję, to że nigdy nie uczyłam się grać na jakimś instrumencie, teraz już mnie to zupełnie nie interesuje, ale czasami się zastanawiam, czy nagle nie okazałoby się, że mam talent do grania na jakimś instrumencie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale gdybyś była panną z XIX wieku to byś musiała grać na klawikordzie :) i co by było gdybyś jednak nie miała słuchu?
      A zresztą, może natchnie cię za 3 lata i wtedy się przekonasz? ;)

      Usuń
  16. Na mnie nauka, zdobywanie wiedzy, czy rozne szkoleni, kursy ,zwlaszcza,ktore mnie interesuja dzialaja na mnie wrecz kojaco. Dostaje krecka, jak stoje w miejscu. Mysle, ze wiem co lubie a czego nie,a przynajmniej tak mi sie wydaje :) A co do tego z tym "co wypada", to masz racje, wypasc moze dysk w kregoslupie lub wlosy pod prysznicem. Nienawidze tego ,jak ludzie wtracaja sie innym z buciorami do zycia. Jakby nie mieli lepszych rzeczy do roboty, oh okropne po prostu .

    Pozdrawiam i zapraszam serdecznie! KLIK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego dobrze mieć swoją enklawę, do której można się uciec, kiedy świat za mocno ingeruje w nasze wybory. Nie ma znaczenia czy to będzie astronomia czy struganie w drewnie - ważne, by to było coś co człowieka uszczęśliwia :)

      Usuń
  17. Powodzenia i tak trzymać :) Warto spełniać marzenia, a nie tylko czekać na to, aż samo się wydarzy, bo to nie bajka. Często wpada się w takie życiowe koleiny i ma obawy przed zmianą czegoś, ale myślę, że warto jeśli nie czuje się szczęśliwym, chociaż z pewnością wymaga to odwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Masz rację - same to tylko oczka w rajstopach lecą :) Cała reszta wymaga chociaż odrobiny zaangażowania. Szczęśliwsi są ci, którzy potrafią wziąć ter życia we własne ręce - nawet jeśli będą żeglować po małym jeziorku. Chodzi o to, by poczuć, że ma się moc. I to o wiele większą niż nam się często wydaje.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ramen z przypałem

Obdarowani

Boski pierwiastek