Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2021

Mielony mózg

Obraz
Bynajmniej nie chodzi o ulubione danie Hannibala Lectera. Ale tak mi się wszystko w nim przekotłowało, że tylko dodać bułki tartej, jajko i na patelnię ten móżdżek. Przeładowałam się po prostu. Żeby było zabawniej piszę tego posta w najbardziej luksusowym spa, jakie do tej pory udało mi się odwiedzić. Noc spędziłam z mrożonym okładem na oczy, stópki grzał mi termofor z ciepłą wodą, a pod głową miałam poduszkę napełnioną lawendą. Szampana piłam do śniadania! Zaraz będą mnie nacierać olejkiem o zapachu mandarynki! Czysta dekadencja. To w sumie straszne, że trzeba zapłacić spory hajs za luksus nicnierobienia i bezkarny urlop do powinności. Chyba większości z nas nie wychodzi nic z mądrości: "Kurz leży - poleżę i ja". A jak nawet się położę, to z takim poczuciem winy, że za karę wymyślę porządki w szafach, albo coś równie ambitnego.  A wiecie co nas tak nakręca? Wielopokoleniowy łańcuch zachowań. Zróbcie szybki rachunek sumienia i odpowiedzcie sobie szczerze dla kogo rzucone mimo

Miłość ze smartfona: Druga randka

Obraz
Łatwo jest iść na randkę. No dobra, może nie aż tak łatwo, ale też nie aż tak trudno jakby się mogło wydawać. Niektórzy mają jaja i nie boją się zaproponować spotkania. Ja nie mam i się boję, więc szanuję tym bardziej. Ale dla tych mniej odważnych są szybkie randki ze small talkiem po 3 minuty na łebka, albo wyjścia grupowe z zaprzyjaźnionymi parami. Może nie jest to schadzka sensu stricte, ale jednak jakiś ruch w tej materii się robi. Jednak zdecydowanie trudniejsza jest randka numer dwa. *** Pierwsza randka to zawsze niewiadoma. Rozbiera człowiek na czynniki pierwsze to gdzie pójdziemy i jak to logistycznie ogarnąć. Bo jak do knajpki to szpilki mogą być, ale jak później będzie spacer to nogi odpadną. Jak buty na płaskiej podeszwie to odpada sukienka. Bluzka z dekoltem czy bez? Jasna czy ciemna? Czy czerwona szminka trąci desperacją czy jeszcze wpisuje się w klasykę? Tyle pytań, tak mało czasu, a i tak nie ma się w co ubrać.  Potem boli brzuch, bo jednak chce się dobrze wypaść, nawet

Żarna

Obraz
Czasem tak sobie myślę, że jesteśmy jak żarna. Trzemy o siebie nieustępliwie i na zimno, robiąc precyzyjną wiwisekcję. Jest w nas coś z kamienia – chociaż w każdym co innego: niewzruszoność w osądach, chłód emocjonalny, chropowaty charakter, jakieś raniące innych krawędzie. I nawet w tych najpiękniejszych, budzących powszechny zachwyt brylantach czy rubinach, jest jakaś twardość. Bo człowiek jest dla człowieka probierzem człowieczeństwa. Kiedy byłam dzieckiem wydawało mi się, że świat jest miejscem mało skomplikowanym. Przynajmniej ten dorosły świat, w którym nie musisz się bać dziewczynek z grupy trzymającej władzę nad kącikiem lalek i starszych chłopców, którzy obsiedli trzepak. Byłam pewna, że w chwili, gdy jesteśmy gotowi zjawia się ta druga połówka, z którą od pierwszego uśmiechu połączy nas pokrewieństwo dusz. Ślub jest czymś oczywistym, tak jak to, że będziemy razem aż do śmierci. Że przez wiele, bardzo wiele lat, będziemy iść przez życie i trzymać się za ręce.  Niestety, okazał

Luksus

Obraz
Jestem kobietą luksusową i drogą w utrzymaniu. Wiem, bo sama sobie płacę za kosmetyczkę i udział w kulturze. O ile jednak bilety do kina da się ogarnąć po promocji, skorzystać z darmowych wejść do muzeów i obejrzeć spektakl w ramach wejściówki, o tyle prawdziwy luksus jest trudniejszy do zdobycia. A jest nim czas. W dawnych czasach łatwo było zdefiniować człowieka sukcesu: wykształcony i bogaty. A dziś? Dyplomem może pochwalić się coraz więcej osób, a jednak w żaden sposób nie przekłada się to na rzeczywistą wiedzę. Brutalna prawda jest taka, że połowa nie powinna skończyć studiów. Po pierwsze dlatego, że robią to dla papierka. Ślizgają się po najmniej wymagającym kierunku i zaraz po obronie zapominają co studiowali. Zakuć, zdać, zapomnieć: żelazna zasada trzech Z.  Po drugie dlatego, że w ogóle nie wiedzą po co studiują. Nie dlatego że ich temat pasjonuje, ani dlatego, że wymyślili sobie jakąś ścieżkę zawodową i ją konsekwentnie realizują. Raczej dlatego, że wszyscy szli, to i oni. Ow

Niewidzialni ludzie

Obraz
Jedyne o czym mogłam myśleć w drodze do pracy to to, że potwornie bolą mnie cycki. Serio, jakbym mogła to bym je odczepiła i założyła, jak przestaną boleć. To jest jakaś masakra: jak nie piersi, to woda zatrzymuje się w organizmie, jak nie to, to brzuch zarzyna... Okres przed, po i w trakcie.  Czasem zazdroszczę tym kobietom, które nie mają żadnych dolegliwości. A przecież nikt nas nie zwalnia z obowiązków: boli czy nie boli, przekrwiony odwłok zaczyna żyć własnym życiem, ale dzieci trzeba zaprowadzić do przedszkola. Trzeba wysłać szefowi raport, poprowadzić lekcje, kupić płyn do płukania i ostać swoje w kolejce do rzeźnika. Nikt nam nie wypisuje usprawiedliwienia z powodu naszej fizjologii. A szkoda. W wielu zawodach kobiety ciągle zarabiają mniej niż mężczyźni. Mówią, że jesteśmy mniej wydajne, mamy swoje humory, chimery, hormony i cholera wie co jeszcze. Osobiście nie zauważyłam różnic intelektualnych pomiędzy płciami. Między konkretnymi ludźmi to tak, ale płeć nie miała żadnego zna

Summer jam

Obraz
Wrzesień mnie zaskoczył, jak zima drogowców! Takie były szumne plany na lato: miałam iść na kino plenerowe - nie poszłam. Miałam odwiedzić Nocny Market - nie odwiedziłam. Miałam robić wycieczki jednodniowe, pojechać nad Zegrze, do pałacu w Małej Wsi i do Żelazowej Woli - otóż to też mi nie wyszło. W lipcu mózg mi się lasował od upału, a w sierpniu lało. A jeśli przez przypadek temperatura była ok, to miałam pracujący weekend. W dodatku albo dopada mnie zmęczenie materiału po tym pracowym maratonie, albo po prostu robię się stara i marudna. A nie, wróć, marudna to jestem od przedszkola. Szpitalne przygody i nawał roboty rozregulowały mi częstotliwość pisania. Wczoraj była sobota i byłam pewna, że zepnę się w sobie, wypucuję mieszkanie i rzucę się w wir tworzenia. A jedyne na co miałam siłę to przeturlać się z boku na bok i rozmyślać o życiu, które przecieka mi przez palce. Bo jak mogę nie mieć siły, skoro mam raptem trzydzieści lat? A co będzie za następne trzy dekady? Na szczęście dziś

Zupa z trupa

Obraz
Może to będzie odkrywcze, ale sto procent społeczeństwa ma tyłek. Każdy ma też jakąś historię. Kłopot w tym, że jest ona właśnie jak tyłek: interesująca dla właściciela. No, może jeszcze dla paru osób. *** Jesteśmy zbiorem doświadczeń, przemyśleń, planów i marzeń. Bywa jednak, że w którymś momencie naszego życia doświadczamy czegoś o tak wielkim ciężarze gatunkowym, że nie potrafimy się od tego uwolnić. Od razu na myśl przychodzi jakaś wielka trauma – i nie ważne, czy ktoś definiuje ją jako złośliwą uwagę Magdy z III C, czy puszczenie kantem tuż przed ślubem. Każdego dotyka co innego i ma prawo przeżywać to po swojemu. Ale mogą to być też sukcesy, które kiedyś się zadziały, a my wciąż rozpamiętujemy dawną chwałę. Wiecie, że patrząc na znajomych z mojego rocznika, to zdecydowanie lepiej powodzi się tym wszystkim średniakom niż śmietance towarzyskiej? Nie twierdzę, że są oni nieszczęśliwi, ale ciągle jeszcze pamiętamy ich blask i glorię, kiedy szli korytarzem. A tu nagle łup, nik