Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2021

Sick [Sic]

Obraz
Każdy ma jakieś oswojone miejsca. Czasem to park koło domu z konkretnym, ukochanym drzewem. Czasem zadymiony pub, w którym na wejściu zbija się z barmanem żółwika. A czasem są to miasta, do których wspaniale jest wracać. Dla mnie takim miejsem jest Toruń. Przez lata Toruń kojarzył mi się z zupą ogórkową. Nie z piernikami, nie z Kopernikiem, ale właśnie z niebem koloru zabielonej zupy. To tam zjadłam pierwszego w życiu Happy Meala i dałam się zaczarować gwiazdom, wyświetlanym na pękatej kopule planetarium. Nic więc dziwnego, że na wyjazd do Torunia cieszyłam się niczym wiewiórka na promocyjne fistaszki. Hej, przygodo! Taa.... Luzowanie obostrzeń wplynęło znacząco na obłożenie w PKP. Nie wiem dlaczego, ale byłam pewna, że będzie luz, cisza i spokój, a zamiast tego dostałam wagon bez przedziałów i bandę wyjców tuż obok. Serio, rozumiem, że dzieci roznosi energia, ale mnie roznosiły decybele, które wydawały. A jak słuchawki nie dawały rady ich zagłuszyć, to nie wyobrażam sobie, jak ich

Ups… zatopiłam Titanica

Obraz
Wyobrażam sobie zebranie Anonimowych Gór Lodowych. Siedzą sobie w kółeczku, gdzieś na Pacyfiku i wtedy wstaje jedna z nich i łamiącym się głosem mówi: To ja… ja zatopiłam Titanica. Żyję z tym od 1915 roku. Nikt nigdy nie zrobił czegoś tak złego...  Widzicie to? Czujecie? *** Ból psychiczny może być czasem większy niż fizyczny. Jeden i drugi jest okropny i potrafi zatruć życie. O ile jednak z bolącą głową, żołądkiem czy nogami nie jesteśmy osamotnieni, o tyle ból psychiczny próbuje nas od innych odciąć. Cierpimy z różnych powodów: osamotnienia, straty pracy, żałoby, zdrady. Smutek, czy psychiczny dołek może przytrafić się każdemu, to normalny element życia. Jednak zbyt długie trwanie w tym stanie zaczyna nas nie tylko niszczyć wewnętrznie, ale też izolować od innych. I robi to bardzo podstępnie. Czasem człowiek nie chce obarczać innych swoimi problemami, czasem nie umie wytłumaczyć tego co mu dolega, ale zdarza się też, że jest przekonany, że nikt go nie zrozumie. I w tym momenc

Lubię być boska

Obraz
Mam koleżankę, która jest dobrą wróżką. Nie ma wprawdzie skrzydełek, ale często nosi kok, jak Dzwoneczek. Moim zdaniem to się liczy :) Jednak o wiele ważniejsze jest to, że non stop czaruje.  Jesteś boska! Jesteś fantastyczny! Genialnie to zrobiliście, bez was by się nie udało. Czy to nie magia? Wystarczy kilka słów, a świat od razu staje się bardziej przyjaznym miejscem. To już nie jest jakaś tam kula, dryfująca w zimnym, ciemnym kosmosie – to dom pełen uśmiechu.  *** Uwielbiam siłę sprawczą słów. Można nimi kształtować rzeczywistość, wywoływać uśmiech, przekazywać wiedzę. Niektórzy jednak zapominają, że słowa to też odpowiedzialność. I owszem, w pewnym stopniu ponosimy odpowiedzialność za to, jak inni nas zrozumieją.  Utarł się pogląd, że „To co mówię to mówię, a jak ty to rozumiesz to twoja sprawa”. No nie do końca. Wyobraź sobie I klasę podstawówki. Będzie mowa o ekologii, o tym, że drzewa są potrzebne. To co: wykład fachowy z wyjaśnieniem zagadki fotosyntezy, a przy okazji jakaś m

Miłość ze smartfona: Ognista Tancerka

Obraz
Opowiem wam dziś o wspaniałej dziewczynie. Ciekawa jestem, czy udało się wam ją kiedyś dostrzec. Ją, albo którąś z jej licznych krewnych, znajomych, cieni i odbić. Jest ich wiele, a każda z nich tańczy z ogniem. Ognista Tancerka, którą dziś poznacie jest ładna. Taką klasyczną, ponadczasową urodą. Idę o zakład, że za 30 lat ludzie będą się zastanawiać, ile świeczek na torcie już zdmuchnęła. I nie sądzę, by ktokolwiek z nich trafił. Ognista Tancerka sprawia wrażenie strażniczki tajemnicy. Ma jakiś skarb, jakiś wewnętrzny, sekretny pokój, do którego tylko ona ma dostęp. Czasem zapada się w sobie, jakby prowadziła w środku jakiś rozkoszny dialog. Może zbyt mocno żyje w krainie wyobrażeń, albo pieści w sobie wspomnienie słodkich czasów? Jest w świecie, a jednocześnie jakby trochę poza światem. Chce wyjść do ludzi, a jednak wytwarza nieprzepuszczalną barierę. Jest podziwiania, ale tego nie zauważa. I chociaż marzy o miłości, nie potrafi się na nią otworzyć. Pragnie ogrzać się jej ciepłem

Ostatnia samica Dodo

Obraz
Załóżmy roboczo, że wpadki zdarzają się każdemu. Tylko niektórym jakby częściej. Gdybyście - dajmy na to: w sierpniu - jechali na wycieczkę po krajach bałtyckich (tak bardzo bałtyckich, że zdarzają się tam białe noce) to ile par krytych butów byście zabrali? Bo mi się udało jechać tylko z sandałkami. Bez kurtki. I zgubić dowód na lotnisku. Zaprawdę, powiadam wam, że moi przyjaciele to istne oazy spokoju :p Albo taki marsz na przełaj. Upał, że o matko, pył na polach, pokrzywy po pas, ja w krótkich spodenkach... Nadchodzi wreszcie upragniona przerwa, wszyscy rzucają się gdzie bądź, a po środku stoję ja, w roli średnio malowniczego kołka. Stoję i nie siadam, no bo gdzie? Na trawie?! Przecież mi się spodnie na tyłku pobrudzą! Wspominałam o kurzu i charakterze imprezy? Jak mówi internetową mądrość: błogosławieni, którzy umieją śmiać się z siebie, bo mają zapewniony ubaw do końca życia . I coś w tym jest! A konkretnie: jest w tym tylko i wyłącznie prawda, bez ulepszaczy i konserwantów.

Masz prawo zachować milczenie

Obraz
Masz prawo nie mieć zdania, nie zajmować stanowiska, nie krzyczeć w pierwszym rzędzie. Fajnie, prawda? Utarło się, że musimy ciągle walczyć, ciągle opowiadać się po którejś ze stron. Pewnie, dobrze jest wierzyć w ideały, chcieć lepszego świata, dążyć do niego. Pytanie tylko, czy każda rzecz jest tej walki warta? Nie mam zdania na tysiące tematów. Nie wiem czy lepszy jest diesel czy hybryda. Nasłuchałam się zwolenników jednej i drugiej opcji i nadal nie mam pojęcia. Nie wiem czy lepiej jest wynajmować mieszkanie, czy postarać się o kredyt na 30 lat. Wszystko ma plusy i minusy. No dobra, może nie wszystko: szparagi mają tylko plusy. I to dodatnie :p Czasem, w przypływie olśnienia, wiem co jest dobre dla mnie. Co ja bym zrobiła w konkretnej sytuacji. Rzadko zdarzają mi się chwile, kiedy nie mam wątpliwości i po prostu wiem, że jestem na właściwym kursie. Ale nie mam pojęcia co ma zrobić ktoś inny, nawet bardzo bliski.   Dziś tak sobie po prostu jestem. Siedzę w ciszy. Zdjęłam pleca

Szparag codzienności

Obraz
Rzeczywistość dopadła mnie w sposób dość brutalny. Kolejne mieszkanie, które mi się spodobało okazało się być totalnie poza moim zasięgiem. No chyba, że zrezygnuję z takich głupot jak jedzenie, picie, środki czystości. Nie dotarłam jednak do tych rewirów samoświadomości, żeby żywić się światłem słonecznym i kąpać w blasku księżyca. Może kiedyś. Wracałam więc do domu, myśląc o tym, że wszystko fajnie, ale ekonomia to wredna zołza, gdy moim oczom ukazał się stragan z warzywami. A wśród tych pomidorów i ogórków ukazało się cudo, na które czekałam strasznie długie miesiące: pęczek szparagów :D Więc podbijam do tego straganu radośnie, wabiona wizją szparagów idealnie zrumienionych na masełku, wręcz czuję ich smak i wtedy znów, łup mną o bruk: dwadzieścia dwa złote. No ludzie, maj jest! Polska jest potęgą szparagową! W Internetach mówią, że Niemcy przyjeżdżają je do nas zbierać, a tu dwie dychy?! I w tym momencie w głowie otworzyła mi się zapadka: na mieszkanie mnie nie stać, ale te sz

Bezwartościowa? Bezcenna!

Obraz
To będzie głupie. Ale podobno jak coś jest głupie i działa, to z automatu staje się super opcją i w urzędzie patentowym płacą za to krocie. Więc do dzieła! Znajdź lustro i popatrz sobie w oczy. Zobacz tam swoją najlepszą przyjaciółkę. Może ma teraz trochę gorszy czas, ale zawsze chce twojego dobra. A teraz się do niej uśmiechnij. Spójrz jeszcze raz i powiedz: Ja to ty.   Ty to ja. Dobrze, że jesteś . *** Ciężkie prawda? Ciężko jest wyjść poza ramy racjonalności, a już gadać do siebie? Proszę... Ale chyba jeszcze ciężej jest uwierzyć w swoją wartość. Szczególnie, gdy w morzu głosów najbardziej świdrujący jest ten, który należy do wewnętrznego krytykanta. Nie krytyka, bo jego uwagi bywają czasem celne. Nie, chodzi o wrednego krytykanta, który non stop sączy jad: Że nie chcesz mieć dzieci i fajni faceci patrzą na ciebie jak na dziwadło. A potem wrzucają do worka z koleżankami i najprawdopodobniej umrzesz samotnie. Że nie możesz mieć dzieci. I ciągle czujesz się jak wybrakowana, jakbyś n

Czy Pani kocha wnuka?!

Obraz
 Ma-jów-ka, extasy and motion, ooo That's majówkaaaa! No co, każdy ma jakąś muzykę młodości :p U mnie majówka zaczęła się z poślizgiem. Takie uroki weekendowych dyżurów, ale ważne, że już jest. Jest też konkretna ściana deszczu i wiatr wydmuchujący chęć do życia. Także tyle z ambitnych planów wycieczkowych. Pół kwietnia nakręcałam się czego to nie zrobię, z kim się nie spotkam, gdzie nie pojadę. Teraz wychodzi, że tylko ten przedrostek "nie" mi został. Nie pojadę, nie spotkam, będę leżeć pod kocem i oglądać Netflixa, a co! I mam przeczucie, że to będzie piękny urlop. Nie taki, jak sobie wymyśliłam, ale skrojony idealnie na ten czas. Mogłabym wprawdzie wbić się w deszczak i jechać nad Zegrze. Mogłabym zgodnie z planem pójść na spacer do Łazienek. Mogłabym zapędzić na te przebieżki przyjaciół i może nawet by mnie nie zlinczowali, tylko w imię czego? Tego, że przez dwa tygodnie hodowałam w głowie wyobrażenie czegoś, co nie przystaje do realiów? Przecież wymyśliłam sobi