Wskrzeszeniomat – część trzecia
To już ostatnia część opowiadania. Dajcie znać co o nim myślicie. I koniecznie powiedzcie, co chcielibyście wskrzesić :) Wskrzeszeniomat – część trzecia – Pani Ewo, proszę na słówko! – głos dyrektora brzmiał niczym odgłos paznokci przesuwanych po tablicy. – Słyszałem w pokoju nauczycielskim, jak opowiadała pani o jakimś łańcuchu dobrych uczynków . – Tak, panie dyrektorze, ale nie chodzi tylko o same dobre uczynki. Był już taki łańcuszek dobrych serc polegający na tym, że każdy, komu wyświadczono jakieś dobro miał odwdzięczyć się podając je dalej. Tu chodzi przede wszystkim o ciągłość pokoleń. Każdy ma jakieś wspomnienie związane z babcią, dziadkiem, miłą sąsiadką albo nawet ukochanym pisarzem. Czy nie byłoby wspaniale, żeby kultywować ich dobre nawyki? – Hmm, tradycja, powiada pani…– dyrektor zrobił zamyśloną minę. – Myślę, ze możemy się na to zgodzić. Proszę przeprowadzić taki… echem… eksperyment. – Dyrektor wyraźnie nie lubił tego słowa. – Na początek niech zaangażuje pani