Bohater, którego potrzebujemy

Jak mi dzisiaj cudownie! Jest sobota, a to oznacza, że przez cały weekend mogę się wylegiwać pod kocykiem z książką. Jedyny dylemat to taki, co wybrać z tego stosu, który piętrzy się przy łóżku. W domu pachnie kawą i ostatnimi pomarańczami w sezonie. Marcowe zimno nie ma dostępu, bo kaloryfery uczciwie wyrabiają swoją dzienną normę. Miód, cud i ciepełko. Pięknie jest!

Jednak moje zamrożone serduszko najbardziej rozgrzawa dziś wspomnienie sceny z ZTM, która miała miejsce jakiś miesiąc temu.

Otóż stalkowałam sobie pewnego chłopaczka - do dobra, jechaliśmy po prostu tymi samymi autobusami, ale przyznacie, że wprowadza to pewien dramatyzm :p Nie miał płaszcza od Burberry, ani dumnego ortalionu z lampasem, czapkę nasunął prawie po brwi, maseczkę nosił prawidłowo. Słowem: był zamaskowany jak ninja, jak Clark Kent w cywilu. I trochę żałuję, że go nie rozpoznam na mieście, bo takich jak on powinno być więcej.

Z uśmiechem przesunął się w jednym autobusie, żeby zrobić miejce zmęczonej życiem trzydziestolatce. Do drugiego przepuszczał w drzwiach z grzecznym "Proszę!" na ustach. Na widok matki z dzieckiem poderwał się z prędkością światła. Gdy na kolejnym przystanku zgięty w pół staruszek nie mógł wciągnąć wózka z zakupami do środka, wyskoczył z autobusu żeby mu pomóc. Było mi tak miło na to wszystko patrzeć, grzać się w blasku tej niezwykłej uprzejmości.

Taka grzeczność powinna być czymś zwyczajnym i normalnym, ale tak rzadko spotykamy uprzejmość świadomie wyrażaną i pełną wdzięku. Niby się przesuwamy w autobusie, ale sapiąc i wywracając oczami. Niby nie walimy z łokcia, ale jak się ktoś sam nadzieje to "Ho, ho, ho, było uważać gdzie stajesz, lebiego". A jeśli nawet udaje nam się nie pomyśleć źle o bliźnich, to zachowujemy z reguły kamienny wyraz twarzy.

A wystarczy uśmiechnąć się i zrobić drobny, miły gest nie w poczuciu, że "zabierają mi przestrzeń", ale dlatego, że chcę komuś ulżyć i zrobić przyjemność. 

Chłopak z autobusu był tak zamaskowany, że mógłby być każdym. Chyba więc zacznę go szukać - w każdym uprzejmym geście. 

Fot. Esteban Lopez / Unsplash


Komentarze

  1. Masz rację, że grzeczność, uczynność powinna być czymś naturalnym, a nie wyjątkowym. W dzisiejszym świecie jest z tym bardzo różnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego promujemy dobro! Serio, tyle mówimy o złych rzeczach, mówmy też o dobrych :)

      Usuń
  2. Czasami odrobina wyrozumiałości i uprzejmości wobec siebie sprawia, że dzień staje się nie tylko lepszy dla innych, ale przede wszystkich nas samych. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. staram się uczyć moje dzieci takiego podejścia do innych, sama zawsze mówię dzień dobry, przepraszam, proszę, niby to nie dużo, a potrafi zdziałać cuda :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju aż serce rośnie na widok takich osób:) codzienny bohater w masce:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Wskrzeszeniomat – część pierwsza

Bezdzietne lambadziary kontrakują