Folia Bąbelkowa

Świat spowiła ostatnio folia bąbelkowa i wcale nie chodzi o chmury mammatus. Powitaliśmy na świecie małą Tosię, czekamy na Mikiego i Michasia, a przecież to nie jedyne kijanki, które kiełkują pod sercami matek. Nowe życie to zawsze nowa nadzieja i mówię to ja: człowiek całkowicie dziecioodporny.  

Lubię patrzeć na Lenę i Polę, na rezolutne dziewczynki, które są jak dwa bieguny. Uwielbiam to, że w tych małych kobietkach jest zalążek dorosłych kobiet, tak pewnych siebie i swojego miejsca w świecie.

Dzieci potrafią nas wiele nauczyć, jeśli tylko zechcemy zobaczyć w nich nauczycieli. Bawią się całym sobą, kochają bezgranicznie i pragną piękna. Są życzliwe i zdecydowane w wyrażaniu swoich pragnień. Jasne, są i małe trolle, które trzeba przytemperować, żeby nie wysadziły świata, ale wolę zrzucić to na karb braku wychowania niż parszywego charakteru.

Dziecko to też ogromna odpowiedzialność, nie tylko za to, by ubrać, nakarmić i nauczyć zasad współżycia społecznego, ale przede wszystkim za to, by dobrze wyposażyć plecak, który będziemy dźwigać przez życie. Powinny się w nim znaleźć plastry z uśmiechów, bandaże z przytulasów, duży zapas energetycznych pochwał i ciepły sweter wiary w możliwości. Trzeba zapakować kanapki z miłością i dobrze opisaną mapę do własnego ja. Nie do tego obrazu siebie, który na siłę będzie tworzył świat i my sami, ale to tego JA, które jest rdzeniem osobowości.

Żeby go odkryć (i nie zgubić), trzeba pozwolić mu wzrosnąć. Zrobić trochę przestrzeni na błędne decyzje, na wyciąganie wniosków, na rozwijanie pasji, porzucanie ich i powracanie po latach. Trzeba dać ludziom żyć po swojemu – nawet gdy są mali.

Tylko żeby zrobić to dobrze, trzeba zaopiekować się dzieciakiem w sobie. Nie każdy dostał odpowiedni ekwipunek: czasem zamiast kanapek wyciąga kalosze, albo 4 tom encyklopedii PWN. Niby fajnie, ale w brzuchu burczy.

Przypomnij sobie myśli, które kłębiły się w głowie w czasie huśtania do sztangi. Co śniło się w łóżeczku z pościelą w owieczki? Może wcale nie jest za późno, za daleko, za poważnie? Może czasem wystarczy wziąć siebie w objęcia i uświadomić sobie, że to właśnie ty jesteś sobie potrzebny do szczęścia.

Fot. Oxana Lyashenko / Unsplash


Komentarze

  1. Cóż, dzieci to radość, ale chyba jeszcze nie wszyscy to rozumieją... Mam za płotem przedszkole i możliwość ciekawych obserwacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie do końca z tą radością 😜 dla jednych ludzi tak: sens życia, radość i dziki zachwyt. Dla innych panika, ciężki obowiązek lub przymus. Każdemu według potrzeb, serca i rozumu. To nie tak, że jedni doświadczają oświecenia, a reszta trwa w ciemnościach - po prostu każdy ma własną ścieżkę i niech nią podąża w zgodzie ze swoim sumieniem

      Usuń
    2. Autorka wmojejszafie.pl10 lipca, 2022 22:01

      Ależ ja się z tym zgadzam Nika, co napisałaś. Każdy ma własną drogę. Dzieci to dzieci z całym dobrodziejstwem inwentarza.

      Usuń
  2. Są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci i też mają do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię dzieci - im dalej są ode mnie, tym bardziej ;) Niestety niektóre z jakiegoś powodu próbują nawiązać kontakt, a to wprawia mnie w dyskomfort. Dejcie mi kota albo szczeniaczka, rozpłynę się w zachwytach. Z dzieckiem... jest nieco inaczej ;)

    Co nie zmienia faktu, że clue posta mi się podoba. Fajnie pozwalać wewnętrznemu dziecku wyjść z cienia i go nie tłamsić. Nigdy nie jesteśmy zbyt starzy, żeby cieszyć się życiem. Jak dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, ja uwielbiam niektóre dzieci - ale wolę być ciocią, która rozpieszcza i wygłupia się, a potem wraca do siebie 😉 podziwiam za to rodziców, którzy faktycznie są zaangażowani w życie swojego potomstwa. Znają ich marzenia, troski, imiona przyjaciół i nie traktują dzieci, jako własnego przedłużenia 😉

      Usuń
  4. Jedno, że nie każdy człowiek musi mieć dzieci, inne nie każdy chce a jeszcze co innego, nie każdy może mieć dzieci. Aby mieć dzieci lepiej byłoby pokochać siebie, aby kolejno stało się to wszystko o czym piszesz w tekście. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, różne są drogi :) a to, że każdy z nas podąża inną, to wcale nie znaczy, że gorszą.

      Usuń
  5. Oj tak dzieci uczą nas bardzo wiele i przy dzieciach możemy też niesamowicie pogłębić swoją wiedzę. Są ogromną radością, ale i trudem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Tak sobie jednak myślę, że wszystko jest w życiu okupione trudem: szczególnie, gdy jest to coś wartościowego

      Usuń
  6. oj dziecko to ogromna odpowiedzialność, zdecydowanie. Ładnie opisałaś to co rodzic powinien dać dziecku, niestety rodzice bywają rozni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście gdy dorastamy sami możemy zrobić przegląd plecaka: coś dodać, coś ująć, a czasem zostawić cały i sprawić sobie nowy ;)

      Usuń
  7. gdy człowiek jest dzieckiem, obrywa łomot za to, że jest dzieckiem...
    gdy człowiek jest dorosły, obrywa łomot za to, że jeszcze nie dorósł...
    gdy człowiek jest dojrzały, obrywa łomot za to, że ma kryzys wieku średniego...
    gdy człowiek jest seniorem, obrywa łomot za to, że zdziecinniał...
    to kiedy ten człowiek ma możliwość żyć, zachowywać się normalnie?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Auć :p chyba przede wszystkim powinien się odciąć od tych oprawców:p Może to zależy od środowiska, albo od sposobu przeżywania, ale nie znam nikogo, kto by miał pod górkę z tych powodów :p

      Usuń
    2. słowo "łomot" należy rozumieć metaforycznie, niekoniecznie dosłownie, fizycznie... ale tak, czy owak chyba każdy doświadczył /lub doświadczy/ jakiejś przykrości tylko dlatego, że jest na luzie i radosny, niczym dziecko... chyba każdy, bo są też ludzie, którzy nie potrafią się bawić, to oni najczęściej aplikują innym te przykrości motywowani czystą zawiścią...

      Usuń
    3. Domyśliłam się, że nie chodzi o rękoczyny;) ale to nie zmienia faktu, że jeśli ktoś czepia radości życia innych, to co inni powinni postawić granicę i kulturalnie się pożegnać. Dla mnie takie przytyki są nie do pojęcia...

      Usuń
  8. Kiedy zaczynałam studia pedagogiczne, nie lubiłam dzieci. Miałam koleżanki przekonane o tym, że chcą pracować z dziećmi. Właśnie ukończyłam studia, dzięki praktykom polubiłam te małe stworzenia, a moje koleżanki zmieniły zdanie i nie chcą z nimi pracować. ☺️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, życie jest nieprzewidywalne 😁 najważniejsze żeby działać w zgodzie ze sobą. Czasem tylko nam się wydaje, że wiemy jak powinno się życie potoczyć, a jak się te wyobrażenia zweryfikuje z rzeczywistością to nagle okazuje się, że wszystko jest na opak 😜

      Usuń
  9. Piękne słowa!!!
    Od 10 lat wiodę sobie mój matcztny żywot. Dziewczynki powoli zmieniają się w kobietki. Fascynuje mnie to, ale i trochę smuci. Etap beztroskiego dzieciństwa mają już za sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przed nimi jeszcze wiele pierwszych chwil: zauroczeń, decyzji, randek, bali, praktyk i wycieczek. A ty im będziesz towarzyszyć - to ważne i potrzebne! A że inne niż do tej pory? Kto wie czy nie okaże się jeszcze lepszą przygodą? 😊

      Usuń
  10. Jak to mówią dzieci są spoko byle z daleka lub w krótkich odcinkach czasu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, to pewnie zależy od człowieka: znam kilka osób, które wręcz uwielbiają dzieci. Znam kilka innych, którzy mają na ich tle fobię 😜 ja powiem dyplomatycznie: mali ludzie, dużo ludzie - każdy może być fajny lub nie. I już 😉

      Usuń
  11. Zawsze lubiłam dzieci i zanim urodziłam swoje kilkoro pilnowałam do południa, a postem szlam do szkoły. Moje są już duże i prawie wyszły z domu, aja dalej z dziećmi pracuje i z czwoki mam czternastkę :) całe szczęście że ma je tylko kilka godzin dziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmnożyły ci się pięknie ;) cieszę się, że się spełniasz, a przy tym i dzieciaki mają poczucie, że komuś drugiemu na nich zależy. Jaki to jest kapitał! 💙

      Usuń
  12. Bardzo ciekawy i przyjemny wpis. Moje dzieci już są dorosłe, ale mam też wnuki i oczekuję na najmłodszego, który urodzi się za kilka miesięcy. Dzieci są niesamowite, bez nich byłoby smutno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby się prawidłowo rozwijał! Dużo zdrowia dla niego i jego mamy!

      Usuń
  13. Trudno to sobie czasem uswiadomic, ale to w 100% prawda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba dlatego, że żyjemy w pędzie i nie zastanawiamy się zbyt mocno nad wnętrzem. Ale spokojnie - wtedy na scenę wchodzę ja i moje rozkminy 😁

      Usuń
  14. Bardzo ważny wpis dla mnie w tym momencie. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Umiarkowanie w jedzeniu człowieka

Oszlifowani

Boski pierwiastek