Teatrzyk Zielony Słoń

Cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie...

Czemu słonie? Czemu zielone? I dlaczego za każdym razem, gdy mam więcej niż 38 stopni? Nie mam pojęcia, ale to zabawne, kiedy jednego dnia starasz się być profesjonalistką w pracy, a drugiego z sufitu spływa Trąbalski w meloniku i uprzejmie proponuje łyczek herbaty. Ależ tak, poproszę. Z miodem, cytryną i świętym spokojem. Witajcie w moim świecie.

***
Ostatnio mam więcej czasu na rozkminy. Nie to, żeby zaraz o życiu i śmierci, raczej: "Co to za życie ze zużyciem 60 chusteczek na godzinę?" Przemiał, jak w fabryce. Ale tak na fali Dnia Dziecka przyszło mi do głowy, że dzieciom znacznie łatwiej jest być dobrymi, niż dorosłym. Nie dlatego, że po 18tce dostajemy zbiorowej skoliozy kręgosłupa moralnego. Wręcz przeciwnie - powinien być na tyle stabilny, że połowa dziecinnych "dobrych uczynków" to norma, a nie wyskok.
Weźmy wyrzucenie śmieci - jak masz 5 lat to plusik, a jak 35 to co, fanfarów się spodziewasz? Zrobienie komuś herbaty to normalny przejaw troski, a nie wielkopomny wyczyn. Podniesienie papierka na ulicy - też. Ustąpienie miejsca w autobusie komuś, kto ledwie stoi? Tak samo.

Może wpłaty na organizacje charytatywne dałoby się podciągnąć pod dorosły dobry uczynek, ale z drugiej strony, czy to też nie jest kwestia zwykłej wrażliwości? Myślę, że to naturalny odruch podzielić się chlebem z kimś kto głoduje, a nie jest w stanie poprawić sobie bytu: schorowani staruszkowie, ludzie niezdolni do pracy z powodu niepełnosprawności, małe dzieci. To chyba nie jest kwestia wiary i dobroci, ale poszanowania człowieka i sprawiedliwości społecznej. Są ludzie, którzy wymagają szczególnej troski innych członków społeczności i zapewnienie im godnych warunków do życia nie jest nadzwyczajnym powodem do chluby. To raczej brak reakcji na czyjeś nieszczęście jest powodem do wstydu.

Dziś mam wrażenie, że przejawem dobra jest zrobienie komuś miejsca przy sobie. Stworzenie przestrzeni do tego, żeby druga osoba w naszym towarzystwie rozwijała siebie i swój potencjał. To wsparcie, wysłuchanie, dodanie odwagi czy otuchy. Może też nie jest to jakieś nadzwyczajne dobro, ale czasem wystarczy promyk, żeby rozświetlić czyjś dzień. Takie nic, a jednak coś: ofiarowanie własnego czasu, słuchanie tak, żeby usłyszeć, ujęcie komuś ciężaru z ramion.

Teatrzyk Zielony Słoń przedstawia więc dziś odrobinę moralnego niepokoju. Łatwo jest nam myśleć o sobie, jako o dobrych ludziach. Tylko na ile nasze dobro dorasta z nami, a na ile wciąż pozostaje na poziomie słodkiego brzdąca?

Boski wizerunek
William Blake, tłum. St. Barańczak

Gdzie Dobroć, Litość, Pokój, Miłość –
Tam płyną nasze modły:
Żadnej znękanej ludzkiej duszy
Te cnoty nie zawiodły.

Bo Dobroć, Litość, Pokój, Miłość
To Bóg, co włada w świecie.
I Dobroć, Litość, Pokój, Miłość
To człowiek – jego dziecię

Dobroć ma bowiem ludzkie serce,
Litość – ludzkie wejrzenie,
Miłość – człowieka postać boską,
Pokój – jego odzienie.

W każdej krainie każdy człowiek
W udręce swej i znoju
Przyzywa ludzki kształt Miłości,
Litości i Pokoju.

Miłuj kształt ludzki w poganinie
I Żydzie, i Cyganie:
Gdzie Dobroć, Litość, Miłość mieszka,
Tam Bóg ma swe mieszkanie.

***
Uwielbiam ten wiersz. Znalazłam go milion lat temu, jeszcze w podstawówce, ale mimo upływu lat ciągle robi na mnie wrażenie. A teraz idę chorować dalej. Słonie się same nie ogarną ;)


Fot. Natan Lemon / Unsplash


Komentarze

  1. Dziś wiele ludzi zatraciło sumienie i wrażliwość myślę tak.. Zdrowiej jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zawsze byli ci wrażliwi i ci bezduszni. Tylko kiedyś ludzie żyli w mniejszych społecznościach, ograniczeni etosem danej grupy. Teraz po prostu widać to wszystko na większą skalę. Przynajmniej tak mi się zdaje :)

      Usuń
  2. Choroba niech ucieka, bo ciepełko przed nami więc warto wyjść na spacer, do znajomych. Wiersza nie znam, bo za poezją specjalnie nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, tak się przyzwyczaiłam do kurtek i szalików, że nawet sobie tego ciepła nie umiem wyobrazić :D

      Usuń
  3. Ten wiersz pojawia się w "Noelce" Musierowicz, odkąd pierwszy raz przeczytałam, mam go w głowie i sercu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się kojarzy z Tomkiem Wilmowskim :) skoro jednak mówisz, że "Noelka" to wierzę na słowo :)

      Usuń
  4. Bardzo ładny wiersz. Zgadzam się, że brak reakcji na czyjeś nieszczęście powinno być powodem do wstydu. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Wskrzeszeniomat – część pierwsza

Bezdzietne lambadziary kontrakują