Piołun i miód

Mam znajomą czarownicę, u której ciężko wypić Liptona z cytryną, ale bez problemu uraczy człowieka naparem z większości korzeni, kwiatów i ziół polskich. Powiedz tylko, że ostatnio pobolewały cię nerki, a już w kubku będzie się parzył rdest ptasi, liść brzozy albo kłącze perzu. Zacisnął cię żołądek? Ależ proszę, oto rozkurczowy rumianek, doprawiony odrobiną mięty. I tak dalej, i tak dalej.

***
Wiele osób uważa, że zioła są śmierdzące, paskudne w smaku i ogólnie ble, ale to zależy od konkretnej mieszanki. Jedyne co jest całkowicie nie do przejścia to piołun. Obiektywnie bardzo pożyteczna roślina: bakteriobójcza, przeciwzapalna, przeciwskurczowa. Kłopot w tym, że bardzo gorzka. Tak jak niektóre słowa.

Wierzę, że ludzie są z natury dobrzy. Że u naszych podstaw leży zawsze pragnienie szczęścia, światła, pokoju i radości. Że chcemy tego co dobre i piękne nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Czasem tylko to chcenie nijak się ma do naszego zachowania. Ile głupich błędów popełniamy w rozmowie z innymi ludźmi, w wychowywaniu dzieci, w kształtowaniu samych siebie. Ile razy mówimy o sobie źle.

Śliczna sukienka. A nie, nie, taka stara już, z szafy wyciągnięta.
Ładne paznokcie. A wiesz, musiałam lakierem przykryć, bo tak się łamią.
W pracy forsują projekt skazany na porażkę. Mnie nie słuchają, ale przecież się nie znam...
Rodzina odzywa się od wielkiego dzwonu? To tak, nie jestem im potrzebna.

Słyszeliście to kiedyś?

Piątka ze sprawdzianu. No fajnie, a ktoś dostał szóstkę?
Tak, dzieci grzeczne. Żeby jeszcze w domu takie grzeczne były!
Wygrana w konkursie plastycznym? Gratulacje. Tylko w prawdziwym życiu obrazkami się nie najesz.

Noż kurde! Piszę to i wszystko we mnie krzyczy z niezgody. Znam malarkę, której obrazy wiszą w galeriach od Singapuru po Los Angeles - wyżywi się z obrazków. Dzieci to nie wojsko karnie czekające na rozkazy, ale przede wszystkim ich zachowanie jest wypadkową wychowania. Zgodnie z wiekiem przesuwamy granice wolności, wystawiając na próbę rodzicielską cierpliwość i to jest normalne. Tak ten gatunek funkcjonuje od kilku tysiącleci.

Wierzę, że ludzie studzą nas i formują w dobrej wierze. Nie spodziewaj się za dużo, to się nie rozczarujesz. Usiądź w kąciku, jak będziesz wart to cię znajdą. Rady same w sobie może i dobre, ale potwornie skrzywiające osobowość. Jak mamy uczyć odwagi do życia, kiedy już na starcie podcinamy skrzydła?

Ciągłe poczucie, że trzeba zasłużyć na uwagę, pochwałę, albo - co gorsza - na miłość, skutkuje tym, że dorosły człowiek trwa w permanentnym niedosycie. Sypią mu się związki, albo w ogóle w nie nie wchodzi ze strachu przed odrzuceniem; boi się zawalczyć o karierę, o marzenia czy nawet o czas dla siebie.

Umniejszanie siebie nie jest skromnością. Skromność to świadomość zarówno niedostatków, jak i mocnych stron. To nieobnoszenie się z nimi, ale prawdziwa skromność wolna jest od fałszywego zaprzeczenia. To, że nie gonimy za poklaskiem nie jest równoznaczne z tym, że mamy udawać gorszych niż jesteśmy. Kiedy robimy coś dobrze to dobrze, kiedy źle - staramy się poprawić. Nie ma potrzeby ciągłego biczowania się.

Gorzkie słowa odkładają się w nas goryczą. Ludzie chcą chronić innych przed życiem brutalnym i pełnym zasadzek, ale zaszczepiają w nich własne lęki. A później dorastają kolejne pokolenia sfrustrowanych, którzy nigdy nie odważyli się żyć po swojemu.

Miód też jest antybiotykiem. Wygładzi spękane usta, podniesie poziom energii, zwalczy gorączkę. I wspaniale osładza - tak jak słowa. Chwaląc dzieci dajemy im wsparcie, okazujemy pokładaną w nich wiarę i budujemy zdrową płaszczyznę do oceny ich własnych możliwości. Gdy ocena waha się między 4 a 5, czy między 3 a 4, lepiej jest ją podciągnąć, niż zaniżyć. Kredyt zaufania sprawia, że chcemy do tej wyższej poprzeczki doskoczyć, niedocenienie zaś skutkuje niechęcią do działania. To samo sprawdza się i w dorosłym życiu. Można tę samą myśl ubrać w różne słowa, wypowiedzieć je innym tonem i... odpuścić sobie krwawą jatkę. Czasem od słowa do słowa i po chwili mamy III wojnę światową, rozpętaną o sposób krojenia szczypiorku.

Cukrzenie dla cukrzenia jest głupie i fałszywe. Dobre słowa mają sens wtedy, gdy płyną z dobrych pobudek.
Nie wszystko w życiu jest słodkie. Gorzka prawda jest lepsza niż najpiękniej opakowane kłamstwo. Czasem chcemy wierzyć w iluzję. Wmawiamy sobie, że to co się dzieje naprawdę nie istnieje. Tylko ciężko udawać, że nałóg czy zdrada to coś normalnego. A w takich sytuacjach tylko prawda jest w stanie odbudować relacje, albo zwalczyć uzależnienie.

***
Łagodność i dobroć tworzą cieplarniane warunki, idealne do wzrostu. Bujniej rozrasta się dusza podlewana akceptacją, niż ta narażona na zimny chów. Bez odrobiny goryczy przyjść przez życie się nie da, ważne, by nie karmić się nią zbyt często i z premedytacją. A jeśli jednak się trafi? Cóż, inną nazwą piołunu jest wermut. Całkiem niezły z odrobiną limonki.
 
I wiecie co jeszcze robi się z piołunu? Absynt. Ile wybitnych dzieł powstało w jego oparach!

Fot. Arwin Neil Baichoo / Unsplash



Komentarze

  1. Każdy z nas lubi być doceniony, motywacyjnie potraktowany, tak aby poczuć wiatr w żaglach, pobiec za wolnością, poczuć smak szczęścia. To samo serwujmy innym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraca do nas to, co dajemy światu. Więc nie ma co rzucać kłodami, bo wreszcie tlenu zabraknie ;)

      Usuń
    2. Wielokrotnie przekonałam się, że karma do nas wraca, często po krótkim czasie, czasem po dłuższym, ale bilans życiowy zawsze się zgadza. Dlatego pozbyłam się toksycznych relacji, a skupiłam na tych, co wnoszą wartość w moje życie i w które ja mogę coś wnieść. :)

      Usuń
    3. Najlepsze podejście!💚💜💚

      Usuń
  2. Trudno takie słowa slyszeć od rodziny. czasem lepiej rzeczywiscie ograniczyc kontakty...a miód uwielbiam :D Jesli uwielbiasz i kochasz to co robisz to, to rób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od różnych ludzi słyszymy różne słowa, ale te od najbliższych rzeczywiście najmocniej zapadają w pamięć - i złe i dobre.
      A wiesz, że miód to jedyna żywność, która się nigdy nie psuje? ;)

      Usuń
  3. Jest nawet takie powiedzenie: "w oparach absyntu" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, przez lata zaborów, okupacji, komunizmu wbiliśmy sobie to głów, że człowiek nie może się wychylać i myśleć o sobie dobrze, ponieważ wtedy zachowuje się źle, jak jakiś narcyz. Tak jak wspomniałaś, mylimy skromność z podcinaniem sobie skrzydeł i pogarszaniem własnego ja, w imię skromności. To właśnie przechodzi z pokolenia na pokolenie. Dziś nadchodzą małe zmiany, lecz chyba potrzeba na to jeszcze kilka pokoleń, by zacząć o sobie myśleć dobrze, nie obrzucając się fałszywą skromnością, przy jednoczesnej znajomości swoich zalet i wad. Warto też znać miarę i nie cukrzyć sobie. Chyba tędy jest droga do szczęścia, aby się doceniać, nie przeceniać.


    Piotrek (Muzyka na Kółkach)
    www.muzykanakolkach.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Doceniać, a nie przeceniać. "Mierz siłę na zamiary, nie zamiar podług sił". Mam nadzieję, że będziemy stawać się życzliwsi dla siebie samych. Autentyczna praca nad sobą wymaga spojrzenia na siebie jak najbardziej obiektywnie. W 100% się nie da, ale każdy z nas ma wady i zalety i to jest piękne.

      Usuń
  5. Wszystkie Twoje wpisy są udane, ale ten wyjątkowo trafił w punkt. Dlaczego innych ranimy i zaniżamy ich samoocenę? Nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci! Miód na moje serce ;)
      A na serio - dobro się szerzy tak samo jak zło. Jak się karmi dobrego wilka, to i inni zaczynają robić to samo ;)

      Usuń
  6. zgadzam się z Tobą ta nadmierna skromnośc jest zła, miałam keidyś nawet rozmowę z psychologiem, że powinnam się chwalić sukcesami iw ierzyć w sibeie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie to jest straszne, że tyle wspaniałych osób nie wierzy w siebie, w swój talent czy umiejętności. Ile potencjału się przez to marnuje...

      Usuń
  7. Mam wrażenie, że niektóre z tych piłunowych rzeczy, mogą być podświadomą pochodną określenia "cierpienie uszlachetnia", które chyba (jako społeczeństwo? nie wiem) mamy trochę wdrukowane w głowach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat rzeka... nie wiem czy cierpienie uszlachetniania. Chyba raczej dobrze przeżyte i PRZEPRACOWANE cierpienie może zmienić nasz sposób myślenia i być stopniem na drodze rozwoju. Ale wydaje mi się, że częściej prowadzi do degeneracji jednostki. A już na pewno cierpienie fizyczne w żaden sposób nas nie uwzniaśla. Fajnie, że to poruszyłaś - teraz mam pole do rozmyślań👍

      Usuń
  8. Jestem pełna uznania dla Twoich spostrzeżen. chociaż to przecież SAMO ŻYCIE...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety bardzo ciężko balansować gdzieś po środku. Z wiekiem zauważam coraz częściej, że ludzie popadają w totalne skrajności, jakby nie było niczego pośredniego...
    Często ludzie też nie potrafią przyjmować komplementów... Ja też nie. Może dlatego, że zawsze oczekiwano ode mnie więcej i nauczyłam się, że zawsze wszystko mogłam zrobić lepiej, nawet jak zrobiłam na 110%...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba faktycznie w dużej mierze kwestia wychowania. Pewnie do końca się ich nie da wyrugować, ale kiedy człowiek wie, że jakaś sfera mu kuleje, to może nad nią pracować. Ktoś nieśmiały nie zostanie z dnia na dzień lwem salonowym, ale jak nie będzie ćwiczył small talku w sklepie, to w końcu zapomni jak się mówi. A niewypowiedziane słowa i emocje i tak będą w nim buzowały. To tylko przykład, ale po to nam dano zdolność do refleksji nad sobą, żeby z niej skorzystać. A wymądrzam się tak, bo wczoraj miałam niezłą przeprawę sama z sobą 🙈 takie ze mnie homo sapiens

      Usuń
  10. Z tego ciągłego strofowania, umniejszania i uciszania rodzi się mnóstwo kompleksów, które później trudno pokonać, z kolei z ciągłego słodzenia rośnie fałszywe mniemanie o sobie i pycha...ech życie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wszystko rozbija się o prawdę. Każdy ma plusy i minusy, w czymś jest świetny, a w innej dziedzinie beznadziejny. Ważne żeby umieć dostrzec i jedno i drugie-zarówno w sobie, jak i w innych. Ale wydaje mi się, że zawsze lepiej uwypuklać zalety niż wady;)

      Usuń
    2. Trafne porównania. Taki świat sobie często sami kreujemy.. ja np. samo długo musiałam pracować nad tym aby przyjmować komplementy na swój temat z wiarą, że są prawdziwie.. Dużo zależy od pewności siebie, dzisiaj np. sama zdaje sobie sprawę ze swoich zalet i wad doskonale i nikt nie musi mi słodzić a krytyka mało mnie rusza - bo znam swoją wartość .. a niestety nie zawsze tak było

      Usuń
    3. Tak, dużo ludzi ma problem z przyjmowaniem komplementów. Nie wiem czy wychowanie odgrywa tak dużą rolę, czy to nam się namnażają kompleksy i dlatego jest tak trudno je zwalczyć? Na szczęście coraz więcej się mówi o samoświadomości i rozwoju. Serio, wiara w siebie i docenianie siebie to krok do szczęśliwego życia :)

      Usuń
  11. Zgadzam się z Tobą totalnie! Chociaż po tytule czekałam aż zaczniesz pisać o tym miodzie, to po chwili ogarnęłam o co chodzi. Mam alergię na to, jak ludzie gaszą cudzy zapał albo umniejszają innym. A jeszcze gorzej, gdy robimy to sobie sami. Trzeba podnieść dupę i walczyć o swoje. I nikomu nie trzeba udowadniać swojej wartości - jesteśmy wystarczający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stosować oczywiste tytuły? Nieeee ;)
      Jesteśmy wystarczający i potrzebni właśnie tacy, jacy jesteśmy. Co nie zwalnia nas z pracy nad sobą. Ale niech to będzie praca z czułością :)

      Usuń
  12. Nawet piołun jest potrzebny w życiu, żeby dostrzec, że jest więcej słodyczy ;) a ziółka tez sobie parzę bo dobre i smaczne niekiedy to jest. w sumie tak zwana herbata też jest zielem do picia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to - bez ciemności nie zobaczymy światła, bez piołunu nie docenimy miodu, a bez kawy po prostu jest bez sensu ;)
      A propos herbat, ziółek i innych wynalazków: ostatnio piję rooibosa. Pyszny jest!

      Usuń
    2. Tak roibos jest bardzo dobry, mi się nigdy nie znudzi, piję go już wiele lat naprzemiennie z innymi zielskami :D

      Usuń
    3. Z wermucikiem tez może być dobry ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Świetliki

Umiarkowanie w jedzeniu człowieka

Ludzie bezdomni