Czy Pani kocha wnuka?!

 Ma-jów-ka, extasy and motion, ooo

That's majówkaaaa!

No co, każdy ma jakąś muzykę młodości :p

U mnie majówka zaczęła się z poślizgiem. Takie uroki weekendowych dyżurów, ale ważne, że już jest. Jest też konkretna ściana deszczu i wiatr wydmuchujący chęć do życia. Także tyle z ambitnych planów wycieczkowych. Pół kwietnia nakręcałam się czego to nie zrobię, z kim się nie spotkam, gdzie nie pojadę. Teraz wychodzi, że tylko ten przedrostek "nie" mi został. Nie pojadę, nie spotkam, będę leżeć pod kocem i oglądać Netflixa, a co!
I mam przeczucie, że to będzie piękny urlop. Nie taki, jak sobie wymyśliłam, ale skrojony idealnie na ten czas.

Mogłabym wprawdzie wbić się w deszczak i jechać nad Zegrze. Mogłabym zgodnie z planem pójść na spacer do Łazienek. Mogłabym zapędzić na te przebieżki przyjaciół i może nawet by mnie nie zlinczowali, tylko w imię czego? Tego, że przez dwa tygodnie hodowałam w głowie wyobrażenie czegoś, co nie przystaje do realiów? Przecież wymyśliłam sobie słońce, ciepły wietrzyk, zapach kwiecia. Sukienkę miałam założyć. Nic nie było o dygotkach z zimna, fioletowych kończynach i katarze. Niby mogę się sfochować, ale przecież nie wyślę zażalenia do Biura Pogody, że mi niszczą taką ładną wizję. Zrobię sobie herbatę, wezmę książkę i odpocznę w inny sposób.

Czasem zbyt mocno fiksujemy się na jakichś założeniach. Owszem, dobrze jest mieć jakiś ogólny zarys, znać cel do którego dążymy, ale zbyt mocne skupianie się na szczegółach nie prowadzi do niczego dobrego.

Weźmy takie wesele. Z założenia fajna impreza, by w gronie bliskich świętować zaślubiny dwojga ludzi. Że będą razem na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie; że nawet gdy cały świat obróci się przeciwko nim, oni zawsze będą trzymać się za ręce.
No chyba, że ta idea gdzieś się zgubi, a ważniejsze będzie znalezienie bielizny idealnie w kolorze bukietu. I biada temu świeżo upieczonemu mężowi, jeśli tego nie zauważy! Można rozpisać scenariusz imprezy, ale ludzie to zawsze czynnik nieprzewidywalny.

A teraz ciocia Marysia uśmiecha się do cioci Marylki. Babcie płaczą. Ale z uczuciem! Wnuka Pani nie kocha, czy co?! A teraz wszyscy do kółeczka!

Można sobie zamawiać pogodę, hołdować wizji dziewczynek śpiących kwiatki, wypuszczać gołębie. I może to wyjść przepięknie.
Ale może też padać i nic nie wyjdzie z tryumfalnego pochodu. Dziecko z koszyczkiem może się w tej prostej nawie zgubić. A gołębie mogą naptać na teściową. I wiecie co? Nawet gdyby tak było, to niczego nie przekreśla. Ślub i tak by się odbył, a wspomnienia byłyby po prostu inne. Nie lepsze, nie gorsze, po prostu inne. Może teściowa pierwsza zaczęłaby się śmiać? Anegdota do opowiadania przy każdych imieninach.

Fajnie jest mieć plany, marzenia, wyobrażenia, ale życie często ma zupełnie inny pomysł. Nie da się wszystkiego wyreżyserować. I pamiętajcie: gdy wieje wiatr trawy się tylko uginają, ale łamią się twarde drzewa, które nie potrafiły ustąpić. Czasem trzeba dostosować się do okoliczności.

Fot. Jon Tyson / Unsplash


Komentarze

  1. U mnie majówka dobrze się nie zaczęła a już się kończy, remont, bałagan i brak pogody. Masakra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, to może dobrze, że się kończy? Zawsze to trochę mniej boli, gdy pada w tygodniu, a nie na wolnym ;)

      Usuń
  2. Fajnie jest mieć plany, ale też trzeba liczyć się z ich modyfikacją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak... te wizje, plany, wyobrażenia. Jakbyśmy zupełnie nie uwzględniali w tym wszystkim płynącego czasu, zmiennych warunków, zmian jakie zachodzą w nas samych. Przecież ja jestem trochę inna niż ja sama 3 minuty temu. Dojrzałam do myśli, że dobrze iż życie ma więcej wyobraźni niż my sami możemy to sobie wyobrazić... Ile ważnych, pięknych, trudnych ale wartościowych czy nieprzewidzianych chwil mogłoby nas ominąć, gdyby życie płynęło ściśle według naszych planów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Uwielbiam te momenty, kiedy się okazuje, że nie jest tak jak chciałam, ale dziwnym trafem jest o wiele lepiej :) nawet jeśli po drodze trzeba było opatrzyć rozbite kolano ;)
      Fajnie to ujęłaś, że dorastamy do jakiejś myśli. Bo czasem niby coś wiemy, a tu nagle nas oświeca, że to prawda. Eureka!

      Usuń
  4. oj tak czasem plany a realizacja to dwa różne tematy. Oglądanie filmów jest fajne

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdziu, tyle dobrej treści. Bawiłam się przednio czytając ten post. Poczucie humoru ideolo wpasowane w moje gusta, a co najlepsze, prócz dawki humoru jest też morał i mądre słowo... Nie wiem skąd Ty bierzesz pomysły na posty, ale są świetne :) Łączę się "w bólu" posiadania deszczowego urlopu. Ale tak jak piszesz, jest inny niż ten, który sobie wyobraziłam. Nie ma słońca, jest deszcz, więc nie użyłam wody z beczki do mycia samochodu, a polazłam na dwór myć go w deszczu. Nie ma różnicy czy woda z beczki (do, której wlała się deszczówka) czy leje prosto z nieba. Samochód umyty :D Poukładałam sobie rzeczy w szufladach, może przysiądę do trzech recenzji... jedno się nie zmieniło mimo brzydkiej pogody. Mam wolne :D a t najważniejsze :) tak czy siak, jakoś podładuję sobie swoje baterie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd biorę? Ze głowy :P Jak się ma taki misz-masz to zawsze coś się znajdzie :D A na serio, dziękuję :) Miło jest słyszeć takie rzeczy :)
      Ładowanie baterii jest wspaniałe, niezależnie od okoliczności :D Chociaż na mycie samochodu w ramach rozrywki to bym jednak nie wpadła :P

      Usuń
    2. To się nazywa fachowo "rzeczy, które miałaś zrobić wczoraj, miesiąc temu, rok temu, ale nie znalazłaś na nie czasu" :D Dziś wzięłam się za wszystkie ciuchy, które czekały na zszycie dziur itd :D

      Usuń
    3. Heh, skąd ja to znam 🤣 zrobię jutro...pół roku temu🤣

      Usuń
  6. Można też spróbować polecieć jak Ikar na skrzydłach wolności wbrew naturalnemu porządkowi świata. Tak chyba lubię najbardziej. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej mieć skrzydła, jak Iris - podobno była szybsza nawet od Hermesa ;)

      Usuń
  7. hahha! aż zaśpiewałam :D życie zawsze weryfikuje nasze plany... czasem na naszą niekorzyść ;) ale tak to już jest. na niektóre rzeczy, jak właśnie pogoda, nie mamy wpływu. Chociaż babcia zawsze powtarzała, że żeby na ślub i wesele była ładna pogoda to panna młoda musi dobrze koty nakarmić :P Nawet jeśli to miałyby być koty sąsiadów xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, czyli mogę być DJ-em na imprezach ;) nie znałam tego przesądu o kotach :) jak znasz jeszcze jakieś to podziel się koniecznie :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Ramen z przypałem

Boski pierwiastek