SZCZU-rex

Pamiętacie, jak wiosną dwa mądre szczury ewakuowały się z mojej firmy? Przytomne chłopaki, bowiem szykuje się zmiana kierownictwa i mamy na pokładzie lekką panikę pomieszaną z gonieniem za ogonkiem. 

Na przykład wczoraj gruchnęła wieść, że dziś odbędzie się spotkanie z nowym szefem. Szefem, którego jeszcze mało kto widział na oczy, ale który już zdążył zasiać ziarno niepokoju. Przynajmniej w kadrze kierowniczej, bo zwykłe trybiki korposzczurowni nie muszą się bać. Ktoś musi pedałować na tym rowerze. Cóż, jakie czasy, taki T-rex. Chociaż to dobrze, bo mam alergię za wszystko, co ma tyrana w nazwie.

Tak czy siak, dziś wszyscy byli odstawieni, jak na otwarcie kanału. Biel koszul biła po oczach, kanty odprasowanych spodni mogły papier ciąć. Buty wyglansowane, włosy ułożone. Mowy powitalne, tudzież spis zadań bieżących, wykute na blaszkę. 
 
No i odwołali ten spęd.
 
Marynarki poszły w kąt, obcasy magicznie zmieniły się w baleriny, a ludzie wrócili do radosnego przewalania ton papierów, niepomni śnieżnej bieli odzienia. Jedni ryli w firmowych gadżetach, jak dziki w truflach; drudzy panikowali, że strona jest nieuaktualniona, albo że poczta się wiesza. Jeszcze inni byli zajęci rozdmuchiwaniem burzy o pierdoły. Swoją drogą burza była dziś niezła - grzmoty, błyskawice, gradobicie. W sumie niektórzy tak wyglądają po dłuższych naradach.

W miarę upływu czasu zjeżone futerka powoli się przygładzały, ale nagromadzonej energii niełatwo się pozbyć. Szef - jeszcze panujący - ciskał gromy, a ja biegałam z poprawkami poprawek, rzeźbiłam cuda na kiju i w ogóle czuję się jak po maratonie. Ewentualnie jak po biegu w kołowrotku. A jeszcze nawet nie widziałam szczura wszystkich szczurów. Co to będzie, gdy się wreszcie spotkamy?

***
A tak zupełnie serio i bez szydery: wiecie, że szczury są bardzo inteligentne? Nie jestem fanką tych dziko żyjących, które potrafią pożreć konia, ale hodowlane są urocze i czyściutkie. W książce Krystyny Chiger Dziewczynka w zielonym sweterku czytałam o szczurach, które ukradły jajko ukrywającym się w kanałach Żydom. Jeden położył się na plecach obejmując jajko łapkami, a pozostałe ciągnęły go za ogon. Super, nie? No i jest jeszcze Mistrz Splinter! Wracając zaś do książki - na jej podstawie w 2011 roku Agnieszka Holland nakręciła świetny film W ciemności. Jeśli jeszcze nie widzieliście, to koniecznie zobaczcie. Warto! 

Fot. Michał Komuda / Michał Komuda Fotografia











Komentarze

  1. Fajna metafora tych szczurów w korporacji 🙂 a filmu jeszcze nie widziałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szczerze polecam. Nie jestem fanką wojennych filmów, ale po tym miałam ciarki. Historia prawdziwa, co jeszcze potęguje wrażenia. Książka też jest wciagająca.

      Usuń
  2. taki lęk jest uzasadniony, bo jest to coś (ktoś ;-)) kogo nie znamy. Co do szczurów to one zawsze znajdą drogę ucieczki lub wejścia ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale z drugiej strony czy coś się diametralnie zmienia? Faktury trzeba opłacić, pocztę zarejestrować, wykonać tysiąc telefonów. Praca musi zostać wykonana, niezakeżnie od tego jaka jest pogoda. I jak szef 😉

      Usuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Ciekawa metafora :) Można powiedzieć, że też pracuję w korporacji, chodź wcześniej bym tego nie stwierdziła. Swojego szczura widziałam, nic specjalnego :D Co do tych zwierzątek, to jestem miłośniczką kotów więc... te dwa stworzenia nie bardzo do siebie pasują. Film widziałam :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, o życiu jak pies z kotem też różnie mówią 😉 zwierzaki chyba potrafią żyć w większej symbiozie i przyjaźni niż niektóre osobniki homo sapiens 😉

      Usuń
  4. Zabawne w sumie.. Mam przyjaciela który jest dyrektorem w takiej trochę mniejszej korpo - i znając go bardzo dobrze, bawi mnie jak inni trzęsą przed nim gaciami .. Jesteśmy wszyscy tylko ludźmi, a obrane stanowiska nas tak zmieniają.. W ciemności <3 o tak, też polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też widziałam te zmiany osobowości... To akurat jest dla mnie przykre, bo okazuje się, że człowiek miał bardzo słaby rdzeń, jeśli zmienia się pod wpływem awansu.

      Usuń
  5. Atmosfera, jak przed wizytą teściowej 🤓 Film oglądałam. Dawno temu w podłej jakości. Może by tak powtórzyć... 🤔

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam szczura jako dzieciak, bardzo fajne i bystre stworzenie, ale nocą buszując po mieszkaniu zdarzyło mu się ugryźć jednego z domowników w stopę, oczywiście to była niby moja wina:/
    Z korpo ulotniłam się już dawno, ale porównanie bardzo trafne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie tylko w korpo tak się dzieje ;) wszyscy zastanawiamy się czy okręt nie tonie ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Wskrzeszeniomat – część pierwsza

Bezdzietne lambadziary kontrakują