Przystanek Deszcz

Utknęłam w metrze. Nie w tunelu, na stacji. Jest taka ściana wody, że nawet nie ma co ryzykować wyjścia. Niby się nie rozpuszczę, ale średnio uśmiecha mi się kariera Miss Mokrego Podkoszulka (i pozostałych części garderoby). I wiecie co? Wspólne nieszczęście jednak łączy ludzi. Już się tu zawiązują komitety kolejkowe, pojawiają się uspokajające okrzyki, że przecież mamy czas. Ludzie bawią się w głuchy telefon: Czy jeszcze pada? Czy przestaje? Drodzy Państwo, nadjeżdża autobus. Ktoś delikatnie puszcza muzyczkę i to nawet całkiem przyjemną dla ucha. Jakoś tak miło się zrobiło.

W normalnych warunkach biegniemy, byle szybciej. Autobus ten, bo następny za 5 minut. Sprint do kasy samoobsługowej, bo nie chcemy tracić czasu w ogonku. Nawet smsy piszemy skrótowo, kolekcjonując sekundy, które byśmy stracili na wpisanie kilku liter więcej.
 
A tu, w obliczu żywiołu, jesteśmy wszyscy jak te kwiaty lotosu. Chill, zen i półuśmiech na wargach. No dobra, może w jakiś sposób delikatny półuśmiech łączy się z widokiem obnażonych ramion. I to ramion z taką rzeźbą, jakby Michał Anioł nudził się po godzinach. Ewentualnie dlatego, że w międzyczasie zaczęło błyskać się i grzmieć, a w podziemiu mamy największą szansę na przeżycie. 

***
A tak a propos metra - był ktoś z Was na "Metrze"? Wkręciłam się w piosenki z tego musicalu, szczególnie urzeka mnie "Wieża Babel" w wykonaniu Studia Accantus. Świetni są :)
W tekście jest fragment o tym, że każdy z nas chciałby się znaleźć w pozaziemskiej sferze - i przez moment, kiedy byliśmy taką wspólnotą kryjących się przed deszczem - rzeczywiście tak się czułam.


Fot. Erik Witsoe / Unsplash






Komentarze

  1. Twój przykład jest taki miły i bezpieczny - mi się z taką wspólnotowością skojarzyło narzekanie na zepsute tramwaje i konieczność przesiadki do autobusu ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to też łączy :D Ale zdecydowanie bardziej lubię wyłuskiwać te pozytywne reakcje ;)

      Usuń
  2. Mnie się nie udało dotrzeć na ten spektakl. ale pewnie znajdę piosenki w necie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajdziesz :) Dla mnie "Wieża Babel" Studia Accantus i "Szyba" w wykonaniu Natalii Piotrowskiej-Paciorek to 2 absolutne cuda :)

      Usuń
  3. Czasem właśnie takie wydarzenia jakby zatrzymywały czas, przydają się na złapanie spokojnego oddechu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zupełnie inną energię człowiek łapie :)

      Usuń
  4. Hmm, ciężko zaprzeczyć, że faktycznie w obliczach żywiołu jesteśmy naprawdę delikatni i często nawet bezbronni(porównanie do kwiatów lotosu mnie urzekło, uwielbiam takie rzeczy!) Przyznam Ci szczerze, że dawno mnie nie było na przystanku (studia zdalne, meh), ale pamiętam, że w liceum, stojąc na przystanku, ZAWSZE się rozmawiało z jakimś sąsiadem/sąsiadką, a właśnie w szczególności, gdy padał śnieg/ padał deszcz i każdy wypatrywał za busem. Strasznie dużo przyjemności mi sprawiały takie totalnie powierzchowne rozmowy. Taka drobnostka, a jak cieszy!
    Niestety nawet nie udało mi się usłyszeć o "Metrze", ale zaraz go sobie wygoogluję :) Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to uwielbiam Internet - człowiek może dowiedzieć się o takich rzeczach, o jakich nawet nie miał pojęcia (kiszony czosnek! xD). Ja rzadko rozmawiam z nieznajomymi - jakoś tak każdy żyje w swoim świecie, a właśnie takie drobiazgi budują wspólnotę. Może właśnie po to był ten deszcz? Żeby człowiek przypomniał sobie, że może być inaczej?

      Usuń
  5. Niestety trudno mi cokolwiek powiedzieć o luźnych rozmowach w środkach masowej komunikacji, bo rzadko z nich korzystam. Nawet na studiach będąc w większym mieście wolałam na uczelnie czy do centrum miasta przejść się spacerkiem :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z ZTM korzystam codziennie, ale niewiele rozmówek ludzko-ludzkich doświadczyłam :D Dlatego lubię kolekcjonować te momenty :)

      Usuń
  6. Deszcz... jak w piosence – niby na niby, a wydaje nam się jakby prawdziwy. Przebywając w pozaziemskiej sferze, nawet ten prawdziwy jest czysto duchowy w dużej mierze ;)
    Pozdrawiam gorąco.... i bezdeszczowo.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno byłam w podobnej sytuacji. Złapała nas burza nad jeziorem i schowałyśmy się z dziewczynkami pod jakąś wiatą. Niestety za kompana trafił nam się dziadek rowerzysta, który strasznie się wymądrzał. Nie przepadam za ludźmi, którym wydaje się, że pozjadali wszystkie rozumy. Gdy tylko deszcz ustał zwiałyśmy na lody 😊!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, miałyście nagrodę :D Też nie przepadam za takimi mądralami, ale z drugiej strony, może byłyście pierwszymi słuchaczami od dłuższego czasu? Może po prostu za dużo mu się nagromadziło? ;)

      Usuń
  8. Ludzie łącza się w różnych okolicznościach i zadziwiające jest, że zupełnie obcy sobie ludzie nagle zostają dobrymi znajomymi na okoliczność, na przykład podczas zwiedzania jakiegoś miejsca:-)
    W wakacje można zwolnic i poczekać kolejne 5 minut...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Byłam kiedyś na takiej objazdowej wycieczce: do autobusu wsiadali obcy, a zwiedzali prawie kumple. Fajne to było!

      Usuń
  9. Na "Metrze" nie byłam, ale również uwielbiam "Wieżę Babel" i Accantusa. Bardzo lubię też wykonanie "Belle" przez Accantusa, ogólnie kocham Accantusa ❤️ Z komunikacji miejskiej rzadko korzystam, bo po 1. mieszkam na wsi, po 2. w miasteczku obok można przejść się spacerkiem, a w Lublinie, który jest najbliższym dużym miastem bywam nie za często, a nawet jak bywam to raczej z kimś samochodem :D Chociaż takich gawędziarzy nie raz spotkałam w drodze busem do Lublina, kiedy jeszcze jeździłam na jazdy na prawo jazdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie momenty to... tylko momenty ;) Przeważnie jest milczenie i foch, że ktoś próbuje zabrać 5 cm przestrzeni. Co w autobusie rzeczywiście robi różnicę :D
      Accantus jest super! Jak się w coś wkręcę to mogę zapętlać i zapętlać 💜

      Usuń
  10. Lubię takie podarunki chillu i błogiego czekania, które od czasu do czasu podrzuca nam pogoda! Deszcz ma w sobie coś magicznego. Zupełnie jakby rytm jego kropel, rozbijających się o wszelkie powierzchnie, łączył się z melodią mojego oddechu. I wtedy okazuje się, że potrafię oddychać spokojniej, głębiej, uważniej, z większą wdzięcznością za każdą porcję powietrza, docierającą do moich płuc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ty ładnke potrafisz pisać o rzeczach zwykłych. Bo czym jest taki zwyczajny deszcz? Księżyc? Irysy w ogródku? Zachwyt wyrywa nas z marazmu i to jest piękne. Trzeba tylko umieć to zobaczyć. Niedawno obejrzałam "Co w duszy gra" i to taka pozycja obowiązkowa, jeśli chce się umieć żyć

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Ramen z przypałem

Bezdzietne lambadziary kontrakują