Miss zjednoczonego kosmosu

Chodzą za mną kosmiczne filmy: Pasażerowie, Star Trek. Do Gwiezdnych wojen jeszcze nie dorosłam, ale kto wie. Losu koleje niezbadane są. Przygotować się na to musisz. Może kiedyś się skuszę. 

Póki co zastanawiam się na kanonami. Na widok połowy królestwa zwierząt jest mi słabo, ale gdzieś mieszka przecież Pan Karaluch, do którego wzdycha cała żeńska populacja gatunku. Gdzieś jest hiena, której śmiech budzi zachwyt wszystkich samców w stadzie. To, że nam cierpnie skóra, to przecież nic nie znaczy.

A jak do tego jeszcze dojdą kosmici?

***

W autobusach można spotkać rozmaitych ludzi. Każdy z nich roztacza wokół siebie inną energię. Widać kto lubi życie w swojej skórze, a kogo to uwiera. Niektórzy emanują pewnością siebie, a inni próbują oszukać system i zamaskować swoje braki. Istnieje cała gałąź psychologii, poświęcona znaczeniu ubioru, fryzur i dodatków. Analiza wylądu pozwala dokopać się do tych poukrywanych warstw. Wiecie, że wysoko upięte włosy i wszelkie ozdoby w rejonie głowy, są podświadomym wołaniem o docenienie intelektu? Może ktoś kilka razy usłyszał, że się na niczym nie zna i teraz jego poczucie wartości w tej sferze jest bardzo kruche?

Nie jest to narzędzie do stosowania przez każdego i w każdych warunkach. Dużą rolę odgrywa przecież moda. Fakt, nie stosujemy się do niej tak niewolniczo, jak kilka te 100 czy 200 lat wstecz, ale mimo wszystko w jakiś sposób na nas oddziałuje. Chociażby przez to, że ciężko znaleźć w sklepach naprawdę oryginalne ciuchy. 

W dodatku każdy z nas ma swój unikalny styl. Nawet jeśli to brak stylu. Niektórych rzeczy nie założymy chociażby nas mieli pokroić na plasterki. Nie i już. Ubranie może nam pasować do figury i do karnacji, a jednak wewnętrznie coś w nas krzyczy, drapie i domaga się natychmiastowego zdjęcia tego czegoś. Jest też odwrotnie: jakaś część garderoby zaburza proporcje, albo sprawia, że wyglądamy na ludzi, którzy cudem uciekli śmierci spod kosy, a my z uporem maniaka zachwycamy tym cudeńkiem i odmawiamy odłożenia na półkę.

*** 

Ostatnio spotkałam na mieście dziewczynę, która w mojej ocenie była przesadnie zrobiona. Miała sztuczną opaleniznę, kruczoczarne farbowane włosy i brwi podkreślone tak mocno, że wyglądały jak maźnięte markerem. Miała rzęsy doczepione tak gęsto, że pomiędzy włoskami brakowało prześwitów. Jej usta też były powiększone. Jednak najbardziej przeraziły mnie jej paznokcie. Żelowy manicure wystawał na dwa centymetry poza opuszek palca. Osobiście bałabym się, że niechcący obrzezam się przy myciu, albo wydłubię oko. 

A później zaczęłam się zastanawiać. Znam mnóstwo osób, które korzystają z zabiegów upiększających: od zagęszczania rzęs, po podciąganie owalu twarzy. Nie chodzi też o naturalność, bo różowe włosy bardzo mi się podobają. Wcale nie krzyczę, że liczy się tylko mysi blond. Sama podkreślam brwi i robię hybrydę – bynajmniej nie nude. 

Doszłam więc do wniosku, że to wcale nie wygląd krzyczał, chociaż on zwrócił moją uwagę. Krzyczała dziewczyna, ukryta w pasażerce autobusu 502, żądając uwagi i uznania jej piękna. To, co było na zewnątrz, było karykaturalne. Moje poczucie estetyki dostało między oczy prawy prosty i nadal nie wróciło do siebie. Wierzę jednak, że ta kobieta jest piękna i to niezależnie od tego, czy zrezygnuje z akrylowych szponów czy też nie. 

Każdy z nas jest niesamowity na swój własny sposób. Mamy inne poczucie humoru, zwracamy uwagę na inne szczegóły, co innego nas zachwyca. Jesteśmy potrzebni w całej tej różnorodności. Łąka nie byłaby tak piękna, gdyby zabrakło któregoś z kolorów. 

Nie możemy jednak szukać swojej wartości w czyichś oczach. Paradoks polega na tym, że można mieć uwielbienie tłumów i być głęboko nieszczęśliwym, a można po prostu lubić siebie i uznanie innych ludzi przestanie mieć znaczenie. Wszystko zaczyna się w środku. 

*** 

Jedna z teorii o powstaniu życia na ziemi mówi, że miliardy lat temu na naszą planetę spadł meteoryt zawierający pierwiastki, które pozwoliły na wytworzenie atmosfery. Reszty miałaby dokonać ewolucja, ale hej: jesteśmy dziećmi gwiazd! 

Możemy więc pobawić się w Kopernika* i na chwilę założyć, że to nie inni ludzie mają dostarczyć nam uwagi i pozytywnych bodźców. To my możemy ustać na środku tego mini układu solarnego i zacząć promieniować. 

Przyroda działa na zasadzie akcji i reakcji, dlatego trzeba zacząć od poukładania we własnej głowie. Każdy z nas jest całkowicie wystarczający i niewystarczający jednocześnie. Każdy z nas zasługuje na dobre, spokojne życie, miłości i szacunek. Każdy z nas jest potrzebny i wspaniały. A jednocześnie mamy tę niezwykłą zdolność rozszerzania serca. Ciągle zmieści się w nas jeszcze więcej miłości, jeszcze więcej radości, jeszcze więcej dobra. I tym wszystkim możemy dzielić się z innymi. Dając od siebie, bierzemy od innych. 

Jest na ziemi miejsce na słonia, mrówkę i człowieka. Obstawiam, że w jakiejś odległej galaktyce zmieści się jeszcze parę innych gatunków. Wszyscy się tu pomieścimy. I wiecie: każdy z nas może być miss czy misterem tego kawałeczka, który dostał w posiadanie. Zamiast zasysać jak czarna dziura, bądźmy światłem, które upiększa rzeczywistość. Trąba, czułki, krzywe nogi czy epickie doczepy nie przekreślają tego co liczy się najbardziej: serca.

Zobacz też: Piękno

Fot. Jared Stubia / Unsplash


P.S. Wiecie, że dziś obchodzimy 549. rocznicę urodzin Kopernika? 

Komentarze

  1. A ja właśnie filmy o kosmosie omijam szerokim łukiem od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wojenne - chociaż "W ciemności" Agnieszki Holland był jednym z lepszych, jakie w życiu widziałam. Czasem warto wyjść poza schemat ;)

      Usuń
  2. Czytając przeżywałam momentami deja vu! Moja głowa w akcie solidarności podrzuca mi podobne do Twoich wątki! Utwierdzam się w przekonaniu, że natrafiłyśmy na siebie w bezkresie internetu w konkretnym celu. Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma przypadków! Ja mam to samo wrażenie, kiedy wchodzę do Ciebie :)

      Usuń
  3. O tak, najbardziej liczy się serce i każdy znajdzie dla siebie miejsce na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba :)

      Usuń
  4. ale pięknie to napisałaś, pasażerka autobusu 502 krzycząca o atencję, nie patrzyłam na to w ten sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie zawsze jestem taka spostrzegawcza - czasem trzeba przestawić się z trybu oceny. W ogóle ocenianie przychodzi nam zbyt łatwo. A nie wszystko leży na powierzchni.

      Usuń
  5. Sto lat Koperniku :) Nawet nie wiedziałam he he. U nas w Avicie pani ma różowe włosy i wszyscy starsi klienci jej się przyglądają z zaciekawieniem. Bardzo sympatyczna, polubiłam ją :) Z czasem nauczyłam się nie oceniać po wyglądzie, choć na urodę facetów nadal zwracam uwagę. Gwiezdne wojny uwielbiam, ale te stare od 4 do 6, te nowsze już dla mnie naciągane, nie poczułam do nich mięty szczerze mówiąc. Niedawno weszła do kin Diuna i tak się zastanawiam czy warto zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwiastun "Diuny" był cudny, a poza tym tam gra Timothy <3 jednak długość mnie pokonała :P Muszę obejrzeć Star Warsy - w sumie to już klasyka :)
      P.S. A da się nie zwracać uwagi na urodę facetów? :P

      Usuń
  6. Nie przepadam za filmami o kosmosie, wyjątkiem jest saga Gwiezdne Wojny ❤ Dobrze piszesz, że każdy z nas jest inny i na swój sposób wspaniały. Staram się nie oceniać, jak inni wyglądają, czy się zachowują, bo za każdym z nas stoi jakaś historia i nigdy nie wiemy, czemu ktoś jest taki, jaki jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwiezdne Wojny mają tak porąbaną numerację, że nie wiem za co się zabrać :D
      Naturalnym odruchem jest ocenić po wyglądzie - tego nikt nie przeskoczy. Myślę, że wystarczy jeśli się na tym nie zatrzymamy :)

      Usuń
  7. Nie jestem fanka takowych filmow, chociaz ostatnio tez myslalam, zeby dac im szanse! Co do reszty posta, bardzo wartosciowy wpis, jak zawsze z reszta. Jesli chodzi o styl ,dokladnie kazdy jest indywiduolnoscia, ma swoj wlasny styl ,nawet jesli go nie ma ;) Takich "sztucznych" dziewczyn widac niestety coraz wiecej. Mialam bardzo podobna sytuacje w McDonaldzie we Wroclawiu , dwie dziewczyny ,ktore wygladaly niemalze identycznie jak pasazerka linii 502. Zal mi takich dziewczyn,bo wszystko krzyczy "spojrz na mnie, pokochaj mnie, zauwaz mnie, docen moje piekno ". A przeciez my wszystkie mamy w sobie tyle wewnetrzngo piekna, po co robic sobie taka krzywde?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ta "krzywda" - każdy definiuje ją inaczej. Idę o zakład, że i dziewczyna z autobusu i te z wrocławskiego Maka są zadowolone ze swojego wyglądu. Dla jednych różowe futerko jest kiczem, dla innych obiektem pożądania. W końcu ile ludzi tyle gustów. Myślę jednak, że pewna spójność w wyglądzie jest oznaką spójności wewnętrznej. Każda reakcja jest odpowiedzią na akcję - jedni się nie siłę odmładzają, inni postarzają, jeszcze inni chcą przemknąć niewidoczni. To temat rzeka - ciekawy, ale czy wyczerpujący? Chyba nie. Ludzka psychika to niezgłębione morze tajemnic :)

      Usuń
  8. lubię "kosmiczne" filmy :)Puenta bardzo w punkt. Ja jakoś nie próbuję się z tłumu wyróżniać na siłę. Noszę co lubię ale też bez przesady. Często jednak noszę niedbały kok na czubku głowy... czy to naprawdę znaczy, że potrzebuję docenienia mojego intelektu? No nie wiem... chyba nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, nie będę się upierać :D powtarzam jedynie za psychologami ubioru ;) Prawdę mówiąc, jak przeanalizowałam swoje stroje wg tego klucza, to wyszła baaaardzo ciekawa mieszanka :D

      Usuń
  9. Dobra puenta :) Fakt, w autobusie można spotkać wiele różnych ludzi ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D W kinie, w Lublinie, w maju, w tramwaju - wszędzie można znaleźć ciekawe jednostki. To rodzi pytanie - dla ilu osób my jesteśmy okazami z innej planety? :P

      Usuń
  10. Gwiezdne Wojny polecam ale tylko 6 części :P. Jeśli kosmici są to też na pewno są piękni i jest dla nich miejsce. Chyba, że zechcą się nas pozbyć to mogę zmienić zdanie :P.
    Jak zwykle poruszyłaś coś pięknego <3
    Jedyne z czym bym się posprzeczała to z tą analizą na podstawie wyglądu. Może, dlatego że ja często byłam przez ludzi źle odbierana. Ponoć z twarzy jak i w stylu ubierania bije ode mnie więcej pewności siebie. Ja z natury jestem cholernie nieśmiała, lękliwa. Dużo ludzi odbierało mnie jako zadufaną w sobie, która nie chce mieć po prostu z niektórymi ludźmi do czynienia. Przez to np w liceum byłam samotna. Jak ludzie mnie postrzegali dowiedziałam się dopiero z drugiej ręki przez przypadek ale było minęło.
    Styl pewnie trochę mi się zmienił od tego czasu ale na siłę też nie chcę niczego zmieniać, bo... Nie muszę Ci odpowiadać, sama to pięknie opisałaś :).
    Dlatego też staram się nie oceniać na podstawie wyglądu. Zauważyłam, że mocno malują się i upiększają i osoby niepewne jak i bardzo pewne siebie. Człowieka lepiej jest poznać rozmawiając z nim i spędzając z nim czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybij żółwika! O mnie ludzi mówią, że jestem niedostępna i wyniosła - a ja już nie wiem jak bardziej to serce na dłoni pokazać. Już chyba tylko nacięciem wzdłuż mostka :P A wolałabym nie :P
      A to czy człowiek ma włosy w kolorze tęczy czy nie, nosi bojówki, rurki czy dzwony uwalane błotem - nieważne, byleby był dobrym człowiekiem i nadawał na tych samych falach. Reszta to detale :) :*

      Usuń
  11. Witam serdecznie ♡
    Nie przepadam za kosmicznymi filmami, w zasadzie nie znam żadnego tytułu z widzianych, który mogłabym nazwać lubianym. Może dlatego, że nie widziałam za wiele. "Kosmiczny mecz" się liczy? Jak tak, to mój ulubiony tytuł z tego gatunku :D
    Wygląd jest naszą charakterystyką. To coś, co zauważamy u człowieka jako pierwsze, więc najczęściej zależy nam na tym, by wyglądać dobrze. Jednak wygląd zewnętrzny nie powinien być czymś, przez co możemy ocenić całą osobę. Jeżeli jesteśmy dojrzali to będziemy szukać w drugim człowieku przede wszystkim dobrego charakteru. Albo złego, zależy jakie kto ma upodobania. Tyle ile ludzi, tyle różnych osobowości. To jest piękne, ta różnorodność! :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że "Kosmiczny mecz" się liczy! Nie daj sobie wmówić, że nie! :) Wygląd jest ważny. Tak już nas skonstruowano, że pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Ważne, żeby dać szansę na zrobienie drugiego :)

      Usuń
  12. No tak, niektórzy krzyczą wyglądem, inni sposobem bycia, a podobno najciekawsi są cisi i niepozorni ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh o psychopatach też tak mówią: grzeczny był, cichy... :P

      Usuń
    2. Psychopata w sumie tez ciekawa osobowość...

      Usuń
    3. Wolę nie sprawdzać 😜

      Usuń
  13. Taką właśnie wyznaję zasadę i jestem królową swojego życia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Wskrzeszeniomat – część pierwsza

Ramen z przypałem