Siądź pod mym liściem

Przeraża mnie okrucieństwo wojny. W idealnym świecie spędzalibyśmy ten dzień tak, jak kto lubi: na zakupach, zwiedzaniu, siłowni, pogaduchach z przyjaciółmi, upojnych randkach. W mniej idealnym na pohukiwaniu, żeby dzieci dokładnie umyły zęby, gotowaniu i frustracji, że znów trzeba zrobić pranie. W tym najgorszym z wariantów ktoś właśnie ucieka przed bombami, krzyczy z bólu, albo umiera ze strachu. A czasem to nie strach jest przyczyną śmierci.

Dawno nie byłam tak dumna z mojego narodu. Zabrzmiało „larum”, tak jak w dawnych czasach, a my otrąbiliśmy pospolite ruszenie. Moja koleżanka pojechała na granicę z Ukrainą, by zabrać uchodźców: rodzinę z trójką dzieci, z których najmłodsze nie skończyło jeszcze roku. Inna przez cały weekend pakowała paczki w zaimprowizowanym centrum pomocy. Chyba nigdy muzealna przestrzeń nie miała w sobie tak pięknych dzieł sztuki, jak ludzie, którzy ruszyli do przygotowywania apteczek. Kolega pomagał w tłumaczeniu na dworcach. Drugi pikietował pod rosyjską ambasadą. Jeszcze inna znajoma przyjęła pod swój dach kilkoro Ukraińców. Tysiące ludzi garnie się do pomocy i to jest takie piękne.

Nienawidzę chwil, które wywracają świat do góry nogami: czy to wojny, klęski żywiołowe, czy osobiste tragedie. Chciałabym utopii z idealną temperaturą i równymi szansami, a przecież to miraż, który nie istnieje. Nie jesteśmy tacy sami, skoro każdy marzy o czymś innym, ma inne predyspozycje i talenty. Charaktery mamy inne. Jedni dobre, inni parszywe. A pomiędzy tymi dwoma biegunami jest jeszcze cała gama półtonów – zmieniających się, jak w kalejdoskopie.

Mam takie chwile – a śmiem twierdzić, że nie jestem wyjątkiem – kiedy myślę o sobie, jako o dobrym człowieku. Tak po prostu: uprzejma, uśmiechnięta, miła. Lubię dostrzegać dobro w ludziach, ale też w samej sobie. Innym razem włącza mi się tryb Hammurabiego, kiedy chciałabym, jak on, żądać oka za oko i wyrywać zęby. I może brzmi to okrutnie, ale są takie rzeczy, które nie mają u mnie żadnych czynników łagodzących. Opancerzam się wtedy całą swoją surowością i hardzieję.

Co jest miarą człowieczeństwa? Zawsze wydawało mi się, że dążenie do tego, by stawać się lepszym, łagodniejszym, bardziej wyrozumiałym, ale dziś naszła mnie myśl, że dobrze jest po prostu móc spojrzeć sobie w oczy. Robimy różne rzeczy: mądre i głupie, dobre i złe, takie z których jesteśmy dumni i takie, których wstydzimy się po latach. To część życia, a póki ono trwa, póty mamy szansę zmieniać się i szlifować. To, że nie zrobiliśmy czegoś dziś, nie znaczy, że nie zrobimy tego jutro. A jeśli zrobiliśmy coś, czego żałujemy, możemy przestać to robić.

W chwili zagrożenia najważniejsze jest przeżycie, jednak w życiu to za mało. W życiu trzeba jeszcze rozkwitnąć, zaowocować i dać komuś odpocząć w swoim cieniu.

Fot. Jan Huber / Unsplash


Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie!
Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie...

Jan Kochanowski, Na lipę

Komentarze

  1. W ostatnich dwóch latach regularnie jesteśmy pozbawiani poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. Mi, coraz trudniej uwierzyć, że jeszcze kiedyś będzie normalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalność jest względna. Gdy żyjesz w krainie wiecznego śniegu, palmy są wybrykiem natury. Nasz świat dla naszych przodków byłby postawiony na głowie. Czym jest normalność? Wyjściem do kina bez stresu? A może normalnie jest właśnie wtedy, kiedy człowiek nie pędzi i ma czas zastanowić się nad sobą? To nie są łatwe czasy, ale żadne nie były i żadne nie będą. Musimy mierzyć się z tym co mamy i próbować być dobrymi ludźmi. Każdy pożyje tyle, ile mu pisane - niezależnie od chorób, wojen, kataklizmów. Każdy ma jakiś czas i od niego zależy jak go wykorzysta. Na wiele rzeczy nie mamy wpływu, ale na swoje nastawienie już tak. Niby to niewiele, ale od niego wszystko się zaczyna.

      Usuń
  2. Piękne te Twoje słowa. Każdy z nas ma w sobie ciemną i jasną stronę. Ważne, by obie dostrzec i w tę ciemność miłość skierować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I karmić dobrego wilka 🐺 nie jest łatwo żyć, przewertować tak, ale nie żyć. Zawsze będziemy mieli dylematy, będziemy się złościć i unosić honorem, ale zawsze będziemy też skorzy do uśmiechu, do pomocy i rozmów do świtu. To po prostu życie: fascynująca podróż i nieustanna lekcja.

      Usuń
  3. Niestety brak poczucia bezpieczeństwa i obawa o niepewną przyszłość to coś co bardzo negatywnie wpływa na każdego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dlatego wierzę w to, że powinniśmy uczyć się dostosowywać do tego co jest, a nie obsesyjnie koncentrować się na tym jak chcielibyśmy żeby było. Mieć cel, marzenie, ale nie obsesję i podsycane poczucie niespełnienia.

      Usuń
  4. Wszysycy teraz mierzymy się z czymś, o czym czytaliśmy wyłącznie w ksiązkach. Miejmy nadzieję, że ten koszmar szybko się skończy, a dla nas będzie to poczatek czegoś nowego, lepszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby! Codziennie mam nadzieję, że tak jak obudziliśmy się w świecie wojny, tak obudzimy się w świecie, w którym jej nie ma. Może to, że potrafiliśmy się zjednoczyć w jakiś sposób przełoży się na taką pracę u podstaw, na to, że będziemy widzieć ludzi, a nie tylko wiedzieć, że są. Zauważyć tak dogłębnie, poznać, być...

      Usuń
  5. Byłoby pięknie, wręcz cudownie, gdyby dobro teraz przyćmiło zło, a zło zostało oślepione i przepędzone gdzieś do kanałów. Brzmię patetycznie, ale byłoby wspaniale. Niestety, nie ma szans. Ale choć przez chwilę można by pomarzyć i pozachwycać się ludzką dobrocią :/ Piszę po przeczytaniu newsa o kibolach i narodowcach robiących "patrole" w Przemyślu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też przeczytałam o tych pseudokibicach i aż mną zatrzęsło. Tak wychodzą polityczne ukłony w stronę środowiska huliganów. Już udało się ich opanować, a potem tak "pięknie" odżyli. Podlewanie faszyzmem, szowinizmem, nacjonalizmem zawsze ruguje człowieczeństwo. Czym innym jest patriotyzm, a czym innym szowinizm. Cholernie mnie to boli :( I chociaż to tylko marginalna grupa, to jednak ile robią zła. Tak jakby swoim przyjściem przekreślali cały ogrom dobra, a przecież nie przekreślają! Dobro jest większe, silniejsze! I chociaż można je zniszczyć, nie można go pokonać!

      Usuń
  6. To jest okropne co się teraz dzieje, świat zmienia się tmak szybko i, niestety, mam wrażenie, że na gorsze. Ciągle jednak mam nadzieję, że w końcu doczekamy się normalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to oklepany frazes, ale świat się sam nie zmieni, jeśli to my nie staniemy się zmianą. Robiąc dobre rzeczy, koncentrując się na nich, uwypuklając je, nadajemy im znaczenie i przyciągamy ludzi, którzy myślą, mówią i robią podobnie. Gdy narzekamy widzimy tylko zło i zgniliznę. A potem urasta to do rangi góry. Czasy są trudne, ale my możemy być prości. Prości, a nie prostaccy ;) czasem nie ma co komplikować i doszukiwać się drugiego dna.

      Usuń
  7. Najpierw strach związany z wirusem teraz te okrutne obrazki z Kijowa, Charkowa, Lwowa. Te tysiące Ukraińców szukający w Polsce schronienia i spokoju, lub tylko przystanku w dalszej drodze. Te obrazki matek z dziećmi, małych dzieci śpiących w schronach, nie mogę tego oglądać, łamie mi się serce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swoją wytrzymałość. Może wcale nie musisz oglądać i nasłuchiwać? Może na dziś wystarczy, że pomodlisz się, albo wpłacisz datek? To sie liczy! Może za tydzień będziesz umiała zaangażować się inaczej, a może skupisz się na zupełnie innym fragmencie życia, który też jest ważny. Nie ma jednej recepty dla wszystkich.

      Usuń
  8. Pięknie powiedziane - czasami przeżyć to za mało...
    Czasami podtrzymać kogoś na duchu, to tez wiele.

    OdpowiedzUsuń
  9. W tym momencie też jestem dumna z naszego kraju, że w obliczu tragedii tak wielu ludzi spowodowanej przez wojnę ofiarujemy innym serce na dłoni, jednakże należy też pamiętać,
    że w naszym kraju tak samo jest wielu ludzi, którzy tej pomocy potrzebują.
    Też staram się dostrzegać dobro w ludziach chociaż nieraz bywa to trudne jak widzi się również znaczne wady. Moim zdaniem miarą człowieczeństwa jest umiejętność postawienia się na miejscu drugiej osoby w trudnej sytuacji. Czytając ten wpis od razu skojarzył mi się polski utwór pod tytułem " Ważne - Mezo & Kasia Wilk ".Warto posłuchać :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie zapomniałam o tej piosence, ale to prawda "człowiek musi wejść w krwiobieg" ❤️ W każdym kraju są potrzebujący i pomoc powinna być czymś naturalnym. Tu sytuacja jest jeszcze trudniejsza, bo ludzie zostawiali wszystko, a jedne co mają ze sobą to strach i niepewność jutra. Mam nadzieję, że wojna szybko się skończy i będą mogli żyć w spokoju - a wraz z nimi: świat.

      Usuń
  10. Zgadzam się z tym co napisałaś i niestety ze względu na to, że każdy człowiek jest inny, ma inne priorytety i cele, konflikty będą nieodłącznym elementem ludzkości.
    Co do postawy Polaków, to jestem pod wrażeniem i jestem dumna z naszego kraju. Cieszę się, że jesteśmy solidarni, empatyczni i zdeterminowani. Podziwiam też Ukrainę, za jej waleczność. Wojna jest straszna, ale ile wspaniałych cen uwidoczniła. Warto myśleć o takich jasnych stronach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja też jestem pod wrażeniem postawy Ukraińców. Wolałabym, żeby nikt nie musiał się w takich czasach "próbować", ale oni z niej wychodzą naprawdę niesamowicie.

      Usuń
  11. Jak zawsze, trafiasz w punkt. Piękny tekst.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie również przeraża okrucieństwo wojny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich przeraża, ale może właśnie dlatego lepiej przekierować myśli na to, co można zrobić, by jej nie było, albo jak łagodzić jej skutki? Lepsze to niż paraliż strachem. Wystarczy odsiew fake newsów i optyka się zmienia. Nadal jest ciężko, ale nie nakręcamy paniki nie karmimy trolli.

      Usuń
  13. Ten temat jest tak trudny. Dodatkowo wyciągnął on z nas wiele emocji, które gdzieś w sobie głęboko schowaliśmy. Mnie osobiście pierwsze dni bardzo przygniotły. Jednak później pomogłam tyle ile byłam w stanie i dalej staram się śledzić sytuację, jednak już z rozsądkiem, żeby się tym nie zatopić.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowe podejście. To jak z maską tlenową w samolocie: musisz zadbać o siebie, żeby móc pomóc innym. Chociaż pierwszą rzeczą jaką rano sprawdzam są doniesienia z Ukrainy...

      Usuń
  14. Jestem dumna z naszej Polaków postawy. Myślę, że i Ukraińcy nie spodziewali się takiej fali pomocy z naszej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba sami siebie zaskoczyliśmy, ale zdecydowanie wolę te pozytywne zaskoczenia :)

      Usuń
  15. To wszystko czym stale jesteśmy atakowani powoduje brak poczucia bezpieczeństwa. A to prowadzi do agresji, izolacji, problemów psychicznych... Ja niestety też przestaje już wierzyć, że kiedykolwiek będzie jeszcze dobrze, jeszcze normalnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja podtrzymuję to co pisałam wyżej: normalność jest względna ;) czasy nie są łatwe, ale w takich przyszło nam żyć.

      Usuń
  16. To wszystko spadło na nas jak grom z jasnego nieba. Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi coś takiego przeżyć. Pandemia, wojna... Boję się tego, co może być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czasy są trudne, ale martwienie się na zapas nie pomoże. Staram się myśleć pozytywnie, żeby nie dołować się jeszcze bardziej.

      Usuń
  17. Dramat ludzi z Ukrainy jest nie do ogarniecia. Bylam ostatnio u nas na dworcu zaniesc rzeczy biednym dzieciakom i tak plakalam jak nigdy. Nie da sie tego objac rozumem. Takie rzeczy w 21 wieku, ludobojstwo, bombardowania. Nic sie ludzie nie zmienili od ostatniej wojny swiatowej. Potworne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tego nie rozumiem... Czytając o wojnach w starożytności, średniowieczu, czy jeszcze XVII w. człowiek mógł łudzić się, że to były inne czasy, brutalizm, pogardą dla życia. A przecież największe tragedie przyniosło ubiegłe stulecie. Naprawdę miałam nadzieję, że jako ludzkość nauczyliśmy się na błędach i będziemy dążyć do pokoju.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Okrutnik

Ramen z przypałem

Bezdzietne lambadziary kontrakują