Kura
Od ostatniego wpisu minął miesiąc, a ja zmieniłam się w kobietę-kurę. Wiem, kobieta-kot to o wiele seksowniejsza wersja, ale rzeczywistość jest nieubłagana. Nie chodzi o kurę domową z piosenki Marii Peszek, ale o... odlot.
Tak, tak, zaczynam latać. Może podfruwać. W każdym razie nie człapię dostojnie ze wzrokiem utkwionym w glebie, ale co jakiś czas prostuję skrzydła, macham nimi, jak szalona, a potem z wielką gracją osiągam zawrotny pułap kurnika.
Wszystko zaczęło się od imprezy z okazji Halloween. Moja przyjaciółka zorganizowała przebieraną imprezę, na której wystąpiłam w roli czarownicy. Pełna profeska: spiczasty kapelusz, różdżka, zmywalne tatuaże z fazami księżyca. Nawet sztuczne rzęsy sobie przylepiłam, by nadać spojrzeniu głębi. Mówię wam, Aquaman by się mógł utopić.
Na szczęście nie było go, impreza odbyła się bez zgonów (hłe, hłe), a przy tych ilościach Krwawej Mary, jakie poszły uważam to za sukces. Tak się jednak złożyło, że jednym z gości był facet z bardzo ładnymi bicepsami i baaaardzo jędrnym mózgiem. Wypity alkohol uderzył w tętnice i z miejsca dałam mu 12/10. Oczywiście p-p-p-poker-face, jak śpiewała Lady Gaga i o północy z minutami grzeczny Kopciuszek, czyli ja, ulotnił się z balu.
Nie doceniłam jednak siły determinacji, facet zdobył mój numer, a ja przez kilka dni, które dzieliły nas od spotkania chodziłam po suficie z nerwów. Bo w co się ubrać? O czym gadać? A jeśli on zapamiętał mnie inaczej i bez imprezowej otoczki już nie będę taka pociągająca? A jeśli to mnie przestanie się podobać? A co, jeżeli zainteresowanie będzie jednostronne? A co, jeśli dwu??? Jednym słowem: świrowałam i to ostro.
Poszliśmy na spacer. Miał być krótki i niezobowiązujący, a trwał trzy godziny. Potem był kolejny, w magicznej scenerii ogrodu botanicznego. Były hektolitry kawy i policzki, które bolą od uśmiechu. Są plany na następne spotkania. Czy coś z tego wyjdzie? Już wyszło. Znowu odrywam się od ziemi. Może ciut nieśmiało, ale jednak. I fajnie mi z tą świadomością.
Fot. James Wainscoat / Unsplash |
Super sprawa, ale za dużo tych pytań przed każdym spotkaniem.
OdpowiedzUsuńNastrosz piórka i bądź sobą, po prostu...
Już tak nie świruję😉ale mimo wszystko to zabawne, gdy człowiek wraca do nastoletnich czasów w kilka chwil 🤣
UsuńKapitalnie. Fruwaj i się nie przejmuj. Zmień rutynę w ciekawość, żywioł. Wyrwij się wszystkim sztampom. Bądź sobą, bo wtedy mamy najwięcej uroku. Trzymam kciuki za następne udane spotkania. MK
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
UsuńAle super. Trzymam kciuki za rozwój tej znajomości.
OdpowiedzUsuń☺️
Usuńjeszcze nie wyszło, ale gdy będziesz myśleć pozytywnie, że wyjdzie, to wyjdzie... chociaż czy "wyjdzie" to na pewno dobre słowo?... bo jak on wyjdzie zanim wejdzie, to nagle wyjdzie z tego, że nie wyszło...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Doceniam tę grę słów, ale wiesz - inne poziomy wrażliwości 😜
UsuńOpisałaś to w tak mega pozytywny sposób, że aż cieszę się razem z tobą 😄 Fruń dalej, trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMerci 🥰
UsuńKochana wpis bardzo bardzo pozytywny ! Fruwaj pod same niebo ! ;)
OdpowiedzUsuń😍
UsuńW takim razie ciesz się tymi spotkaniami i nowa znajomością ❤️ Asia z Pisane z uśmiechem
OdpowiedzUsuńChyba z każdym spotkaniem cieszę się coraz bardziej 😉
UsuńNo to cóż mogę napisać... Jeśli faktycznie jędrny ma ten mózg, to tylko trzymać kciuki ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ma ❤️😁
UsuńTo fajnie, w takim razie trzymam kciuki i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuń😊
UsuńSuper, bardzo się cieszę, że podfruwasz, oby tak dalej, Życzę Ci powodzenia w sztuce latania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! 😁
Usuńpowodzenia :)
OdpowiedzUsuńDzięki 🥰
UsuńNawet nie wiesz, jak się cieszę z Twojego latania <3
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️
UsuńTakie spacery najlepsze <3
OdpowiedzUsuńO taaaak 😍
UsuńAleż ja uwielbiałam tak się czuć 🥰. Trzymam kciuki 😊!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! 💚
UsuńMam nadzieję, że nadal fruwasz, a nawet szybujesz :)
OdpowiedzUsuńNa razie siedzę - ale z wielkim uśmiechem na twarzy 😁
UsuńOoo a to takie fajne uczucie oczekiwania na kolejne spotkanie, tylko dlaczego kura? 😅tak myślę, że prędzej kaczuszka, bo one mogą dłużej polecieć;)
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale kaczki w tym kraju źle mi się kojarzą 🤪
Usuń