Jak ze starej panny zrobić Pannę Młodą?

Otóż - jest to banalne. Potrzebujemy: kobiety stanu wolnego, sukienki białej lub w odcieniu ecru, kilku metrów koronki, welonu, kwiatów, księdza ze stułą, łamane na: urzędnika stanu cywilnego i Pana Młodego.

Proste, prawda? O ile oczywiście znajdziemy odpowiedniego faceta. 

***

Podróże kształcą, a te w godzinach szczytu szczególnie. Jechałam sobie spokojnie przyklejona do szyby, gdy tuż za moimi plecami zaczęło nadawać radio Kumpelki FM.

- On jest taki słodki - odezwała Pierwsza. 

- A jak to się zaczęło? - dopytywała Druga.

- Napisał do mnie, jak oglądałam serial...

"O, mi też się czasem zdarza" - pomyślałam i nadstawiłam uszu, bo wiedzę należy sobie aktualizować na bieżąco, a moja w materii randek jest na takim minusie, jak polski budżet.

-... następnego dnia też się odezwał i kolejnego. I tak sobie już piszemy od tygodnia. Wczoraj mi napisał, że jestem niesamowita i bardzo mnie podziwia. A wiesz dlaczego?

- Nie, dlaczego?

- Bo zapytał czy będę miała coś przeciwko temu, jeśli sobie z pół godziny pogra z kolegami, a potem się odezwie. No i mówię mu, że spoko. Też sobie zaczęłam coś tam robić, a on mi później napisał, że większość lasek to by się sfochowała, że gra i nie poświęca jej czasu.

"Phi" - pomyślałam - "ja też bym nie miała problemu. Niech sobie gra i godzinę". Od razu poczułam, jak wbijam kolejny level zarąbistości. Wiadomo. Prawo do hobby niezbywalnym prawem człowieka. 

- A ja poznałam takiego fajnego kolesia w niedzielę - odezwała się Druga. - Byłam u koleżanki, a jej sąsiad ma staw i byliśmy na łyżwach...

To odpada. Brak w życiorysie koleżanek z sąsiadami, którzy mają stawy. Chyba, że liczymy staw skokowy, ale mam swój i nie robi to na mnie wrażenia... No i nie jeżdżę na łyżwach. To chyba też w jakiś sposób komplikuje sprawę. 

- Właściwie nie czuję potrzeby, żeby być w związku. Ale taki romansik jest fajny - stwierdziła Pierwsza, a ja już chciałam odwrócić się i przybić żółwika. 

- Mnie za to w domu trochę cisną, że się robię starą panną. Siostra w moim wieku już miała chłopaka - pożaliła się Druga.

- Jaka stara panna!- zakrzyknęła lojalnie jej przyjaciółka. - Daj spokój! Może być tak, że ty wyjdziesz za mąż, jak będziesz miała dwadzieścia lat, a ja zostanę starą panną!

A potem zeszło na temat klasówki z fizyki.

Dwadzieścia lat. Stara panna. Dobijcie. Dwadzieścia lat miałam w czasach, gdy po ziemi chodziły dinozaury, a prezydentem Francji był Sarkozy. 

***

A na serio - to wcale nie jest taka prosta sprawa, żeby poznać nowych ludzi. Nieważne, czy w celach matrymonialnych, czy czysto towarzyskich. Filmy uczą, że wystarczy: przeprowadzić się na drugi koniec świata, zmienić pracę, iść solo na wesele, wejść do dowolnego baru, rozsypać jabłka na bruku lub uratować psa i voila! Życie nabiera tempa. Ale to nie USA made in Hollywood, jeno Polska bez filtra... Byliście kiedyś sami na weselu? Ja byłam. No naprawdę, ubaw po pachy.

W realnym świecie ludzie poznają się ostatnio na morsowaniu. Modny sport, prozdrowotny. Zaliczam sobie sesyjkę, gdy mi się śnieg do butów nasypał. Jakoś nikt się wtedy nie napatoczył :P 

Na szczęście nie dobijam już dwudziestki i mogę sobie spokojnie olać kwestię staropanieństwa. Przecież jakby co, to zakryję swoje zmarszczki welonem :)

Fot.: Nikki Gibson / Unsplash


Komentarze

  1. Chyba tamta rodzina zatrzymała się lata wstecz, na szczęście wczesne wychodzenie za mąż odchodzi w niepamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie bywa. Ciągle jeszcze zdarza się, że rodziny cisną - nie tylko o "bycie z kimś", ale też o ślub, dzieci, wizję świata. Póki to tylko rozmowa to nie ma problemu, gorzej kiedy pojawiają się naciski.

      Usuń
  2. Ach...marzy mi się jeszcze kolejny ślub...bo jeden rozwód już za mną.....Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, że musiałaś przez to przejść :( Ale wierzę, że jeszcze będziesz szczęśliwa - czy z kimś, czy sama. Jednak skoro marzy ci się ślub, to trzymam kciuki, żebyś nie musiała długo czekać. :)

      Usuń
  3. Oj tak ten temat chyba nigdy nie wyjdzie z mody. Wszyscy będą się zastanawiać gdzie, kiedy i z kim, ale nie należy robić nic na siłę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wskrzeszeniomat – część pierwsza

Okrutnik

Wskrzeszeniomat – część druga