Bestiariusz. Tęsknota

Kiedyś było tak prosto: wąpierz? Krew, krew, flaki, flaki, jak cię złapie to cię zje? No to proszę, weź osinowy kołek i trochę srebrnych kulek. Do zamówienia z Allegro w promocyjnej cenie. Albo taka południca. Błąka się toto lekko spalone słońcem, poluje na niewinnych chłopców nietkniętych promieniami UV. Jak się ustrzec? Pfff, nie łaź na Pole Mokotowskie o 12.00 i zainwestuj w krem z filtrem. Nita van Helsing poleca. Kłopot w tym, że współczesne bestie są bardziej podstępne i wyrafinowane. Może to nasza wina? W końcu rzadziej biegamy na cmentarz o północy w poszukiwaniu nieistniejących kwiatów.

Za to wielu z nas podgryza całkiem realna tęsknota.
 
To dopiero potwór - potrafi po cichutku zawłaszczać coraz więcej przestrzeni i odbierać człowiekowi wolę życia. 
Zaczyna się zawsze niewinnie, ot, zwykłe ukłucie. Tak jakby marzenie zamiast zagnieździć się w żyznej glebie serca, spadło ciut niżej, osunęło się w rejon, w którym już mu nie jest tak wygodnie i cieplutko. Nasze marzenia zwykle są dobre: pragniemy bliskości, bezpieczeństwa, radości, pięknego ogrodu albo kota, który wygląda jak miniaturowy tygrysek. Myślimy o tym, jak będzie wyglądał nasz wymarzony mąż, albo gdzie będzie stała idealna kanapa. I fajnie - marzenia dają siłę do przetrwania codzienności, są punktem odniesienia lub celem, do którego się dąży. Kłopot zaczyna się wtedy, gdy myślenie o tym wszystkim przestaje sprawiać przyjemność i przeradza się w źródło obsesji.

Czym innym jest zatęsknić: za rozmową z mamą, która mieszka na drugim końcu świata; za ciastem babci, które przenosi w świat dzieciństwa; za pracującym w innym mieście ukochanym. Zatęsknić, objąć myślą. Jeśli się uda - zadzwonić lub odwiedzić, jeśli się nie da to pomodlić się, wspomnieć, obejrzeć zdjęcia i... iść dalej. To jest normalne, ludzkie. Wracamy myślami do chwil, w których było nam dobrze i osób, przy których czuliśmy się wspaniale. Jeśli jednak zbyt mocno żyjemy przeszłością lub odpływamy myślami w krainę marzeń to odrywamy się od tego życia, które mamy i oddajemy się we władanie obezwładniającej tęsknocie.

Tęsknota wypływa z braku. Paradoksalnie, ciągle żyjemy w poczuciu, że czegoś nam brakuje. Zawsze chcielibyśmy być bardziej kochani, bardziej doceniani, bardziej zauważani. Lekkie poczucie niedosytu jest chyba wpisane w naszą naturę. Tęsknota jednak tak bardzo skupia się na tym, że jakaś nasza potrzeba nie została zaspokojona, że zaczyna przysłaniać nam świat.

Pokażcie mi singla, który oglądając komedię romantyczną nie pomyślał chociaż raz: "Wow, też tak chcę". Człowiek znudzony swoim życiem oglądając film akcji też zatęskni za przygodą. No chyba, że ktoś marzy o takiej w stylu Deadpoola albo Johna Wicka. Wtedy, serio, nie idź tą drogą.

Jeśli zatęsknimy - chociażby za tą przykładową przygodą i miłością - nazwiemy w sobie tę pustkę do zapełnienia i pójdziemy dalej, próbując znaleźć drugą połówkę czy ubarwić codzienność, to wszystko w porządku. Jednak jeśli zaczniemy taplać się w tym, że życie jest szare, nie ma szans na zmianę, nigdy nikogo nie spotkam i tak dalej, to poczucie braku będzie narastało, rodząc frustrację i przynosząc prawdziwe cierpienie.

O ile zazdrość zawsze ma swój początek w porównywaniu się z innymi, o tyle tęsknota skutecznie nas od innych ludzi odgradza. Świat wewnętrzny zaczyna dominować nad światem realnym.
Czasem pragniemy czegoś, co było naszym udziałem, ale z różnych względów przestało nim być. Zdarza się jednak, że tęsknimy za czymś, czego nigdy nie doświadczyliśmy i fiksujemy się na wyobrażeniu, które nie ma szans na realizację. Bo nigdy nie jest dokładnie tak, jak to sobie wymyśliliśmy. Chociaż... kiedyś spotkałam dokładnie takiego chłopaka, jakiego chciałam: był wysoki, zabawny, inteligentny. Nawet miał motor, a to już zakrawało na szczyt mojej twórczej inwencji. I chociaż był sumą wszystkiego o czym pomyślałam, nie miał tego nieuchwytnego CZEGOŚ, które sprawia, że zalewają nas wysokoprocentowe endorfiny. 

Wyobrażenia i rzeczywistość to dwa różne światy, które powinny się dotykać, ale nie powinny się mieszać. Mówi się, że marzenia są tą idealną krainą, ale tak naprawdę są tylko wersją demo. Są cukierkowe, ale płaskie. Nie mogą nas niczym zaskoczyć, nie znamy ich zapachu, nie możemy pokochać ich wad, bo ich po prostu nie mają. To rzeczywistość, z całą swoją wielowymiarowością, daje nam możliwość dorośnięcia do tej miary człowieczeństwa, którą każdy ma w sobie zapisaną.

Kiedy tęsknię, zamykam powieki i jesteś - ale tylko jako wspomnienie, wyobrażenie, ułuda odgradzająca od życia. A najgorsze jest to, że tęsknota działa jak narkotyk. Uzależnia nas od tego czego nie mamy i nie pozwala dostrzec tego, co już jest naszym udziałem. A tylko wtedy, kiedy zdejmiemy z oczu łuski, klapki czy zasłonięte różami bandaże, będziemy mogli zacząć rozglądać się, smakować i żyć pełnią. Nawet jeśli ta pełnia będzie miała w sobie jakiś niezapełniony kącik.

Fot. Jeff Hardi / Unsplash

Zobacz też: Nienażarty potwór

Komentarze

  1. Na pewno warto marzyć, ale trzeba się też bardziej skupić na rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bez marzeń byłoby bardzo ciężko. A tak - mamy skrzydła 😊

      Usuń
  2. Czasem lubię wprowadzić się w stan tęsknoty, choćby dla zachowania pamięci o osobach, które kochałam, a które odeszły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie to jest właśnie "zatęsknienie". Też tęsknię za tymi, których już nie ma. Ale nie fiksuję się na ich nieobecności, a wydaje mi się, że cechą charakterystyczną tęsknoty w jej patologicznym wymiarze jest właśnie takie zapadanie się w sobie i cierpienie wywołane brakiem.

      Usuń
  3. Poddaje się. Twoje posty są zbyt mądre jak na mój mały móżdżek! :D Genialny tekst, jak zwykle mega mądry i dający do przemyśleń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ake jakie poddaję? Jaki mały móżdżek?! Tymitunie! 😉

      Usuń
    2. Kiedy ja już swoim jestestwem nie ogarniam tych madrości xDDD ja się już na początku próbuję połapać do czego tym razem nawiążesz i dupa!!! za każdym razem to jest takie porównanie, że zbieram szczene z podłogi jak na to wpadłaś :D

      Usuń
  4. Tęsknota pewnie nie jest zła, jeśli pojawia się raz na jakiś czas. Kiedy towarzyszy nam ciągle, może nas hamować i ograniczać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnke o taką mi chodzi - taką co zawęża postrzeganie świata i stawia nas "za szybką"

      Usuń
  5. "Pokażcie mi singla, który oglądając komedię romantyczną nie pomyślał chociaż raz: "Wow, też tak chcę" - to ja, to ja, to ja! To byłam ja, kiedy byłam singlem :) Niespecjalnie przepadałam za komediami romantycznymi, ale raz na ruski rok się obejrzało. Raczej cały czas te same kilka tytułów ;)

    Moja tęsknota jest bolesna, bo za czymś, co odeszło. Świadomość, że już nigdy się nie spotkamy, budzi fizyczny ból. Ale nic na to nie poradzę, pozostaje mi tęsknić. I żyć dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba na tym polega sedno tej najgorszej tęsknoty: albo tęsknimy do czegoś czego nigdy nie było, albo do kogoś/czegoś co nigdy nie wróci :( I to nie tak, że zatęsknienie jest z gruntu złe - nie, bo to normalna, ludzka reakcja. Ja się boję tej skrajnej odmiany, która nie pozwala na cieszenie się życiem, kiedy człowiek rozpamiętuje coś co zdarzyło się lata temu, albo rozgrywa się tylko w głowie.
      Heh, szkoda, że cię nie sklonowali i nie postawili za szkiełkiem za tych singlowskich czasów :) serio, nigdy nic cię nie ukłuło? Nie powiem, że mi jest źle, ale jednak jak oglądam niektóre romansidła, to mi serce topnieje niczym masło w lipcu :p

      Usuń
    2. Skrajności nigdy nie są dobre. Fakt, taka tęsknota może trzymać człowieka w miejscu.

      Nie mogę sobie przypomnieć żadnego takiego momentu, w którym czułabym ukłucie. Nie mam jakoś strasznie długiego związku, ale już trudno mi sobie przypomnieć czasy "przed". W każdym razie oglądam k.romantyczne rzadko i zwykle są to filmy z Keanu :) A wtedy wzdycham do niego, niezależnie od tego, co się dzieje na ekranie :) Nie zazdroszczę bohaterom, nie chciałabym być na ich miejscu, po prostu cieszę się oglądaniem.

      Usuń
    3. O matko, Keanu 💚 "Dom nad jeziorem" to jeden z najlepszych filmów na świecie. Przynajmniej w moim świecie 😉 no ale fakt, też bym tam grać nie chciała 😜

      Usuń
  6. Nie powinno się żyć zbyt mocno przeszłością, bo wtedy zatraca się chwila obecna.
    Zgadzam się, że wyobrażenia i rzeczywistość to czasami dwa różne światy, które tak jak napisałaś powinny się dotykać, ale nie powinny się mieszać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie to prawdziwe... tak, tęsknota wypływa z braku, z niezaspokojonej potrzebny ale czasem też z nieumiejętności. Długo uczyłam się dostrzegać dobro wokół mnie. Gdy się tego nauczyłam, tęsknota stała się mniejsza. Już zauważam nowe okazje i szanse do wypełniania pustych luk w sobie, do zaspokajania potrzeb. Zdarza mi się tęsknić. Ale przestałam być tęsknotą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Być tęsknotą" - poetyckie określenie upiornej rzeczywistości. Życie w poczuciu braku, smutku, ciągle wyrywającego się serca jest takie niszczące. Ale masz rację, że nieumiejętność wyłapywania dobra wokół tylko ten stan pogłębia. Jakie to jest cenne, żeby pielęgnować w sobie otwartość na te wszystkie małe cuda.

      Usuń
  8. Pięknie napisane. Jakie to piękne uczucie gdy nasze serce aż chce wyjść z naszej klatki.. <3 Tęsknota może być dobra i zła, myślę że każde uczucia są nam potrzebne w życiu i czasami wręcz dopiero czujemy że żyjemy tracąc równowagę i grunt pod nogami . Najważniejsze żeby to nie zatrzymało nas w miejscu, albo gorzej - cofało..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, czy w sytuacji, gdy grunt pod nogami się sypie czułabym, że żyję... Może jakbym już stanęła na stabilnym gruncie 😉 tyle, że masz rację - ile ludzi, tyle zachowań i potrzeb. Jedni potrzebują wstrząsów, inni nie. Ważne, żeby iść do przodu 😊

      Usuń
  9. Natalia Grosiak pięknie śpiewa o marzeniach i tęsknocie ... w utworze ,,Tak tęsknię"...

    " Tak tęsknię za twoim spojrzeniem
    Tym wymyślonym którego nigdy
    Nigdy nie było... "
    Smutna to piosenka, ale bardzo ją lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam, ale zaraz wygooglałam i... lepiej nie można ująć tej tęsknoty za wymarzoną miłoscią

      Usuń
  10. Pięknie to ujęłaś <3
    Tęsknota to jedno z najbardziej prawdziwych uczuć, a tęsknimy za wspaniałymi chwilami i ludźmi...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ramen z przypałem

Obdarowani

Boski pierwiastek